Yeah buddy ! ♥

sobota, 31 marca 2012

Rozdział 28

~` Liam~`


Kiedy się obudziłem koło mnie leżała Amanda. Przetarłem dłonią oczy. Nie miałem pojęcia kiedy do mnie przyszła i jak się tu znalazła. Wziąłem jakiś ręcznik i poszedłem się wykapać. Łazienka była gigantyczna. Miałem wrażenie że jest to dom jakiejś niezwykle znanej i szanowanej osoby. Bo jednak ten dom musiał by warty kupę pieniędzy. Napuściłem do wanny ciepłą wodę i wkładając słuchawki do uszu spróbowałem się zrelaksować. Cały czas zastanawiam się jak tam u Zayna i chłopaków. Pewnie mają do mnie żal jak ich zostawiłem. Byli moją rodziną a rodziny tak się nie traktuje. Po godzinie przemyśleń dokładnie się wytarłem i założyłem na siebie czarne rurki oraz koszulę w kratkę. Poprawiłem włosy i zszedłem na dół. Dziewczyny już w moim łóżku nie było ale za to siedziała na dole przy stole. Wszyscy siedzieli i nie ruszyli śniadania. To było dosyć dziwne , nie wiedziałem co się stało i o co chodzi.
-No Liam , w końcu zszedłeś na dół. Czekaliśmy na ciebie z śniadankiem żebyś nie jadł sam.
-Dziękuje bardzo. Jest pani bardzo miła ale nie trzeba było. Gdybym wiedział to bym się pośpieszył - powiedziałem zarumieniony.
- Chłopie, nie gadaj tyle tylko chodź i coś zjedz bo bez ciebie nie zaczniemy a ja umieram z głodu ! - powiedział uśmiechnięty ojciec Amandy. Zrobiłem co mi kazał. Na talerzu ujrzałem jajecznicę i tosty. Wyglądało bardzo apetycznie chociaż nigdy takich śniadań nie jadam. Wszyscy bardzo dokładnie mi się przyglądali , jakby nie wiem kim miał być. Było to dla mnie trochę krępujące ale postanowiłem nie dać tego po sobie poznać.
-Liam , opowiedz nam coś o sobie - powiedziała mama dziewczyny.
- Nie wiem za bardzo co mam powiedzieć.Ymmm Mam 19 lat , nie uczę się , nie pracuję i nie mam żadnych ambicji. - mówiłem grzebiąc widelcem w jajecznicy.- Mieszkam z waszym synem Louisem i resztą chłopaków. A teraz jestem tutaj , dla waszej córki, którą kocham jak nikogo innego na świecie.I myślę że to wszystko. Nie jestem pewnie chłopakiem którego wymarzylibyście sobie dla waszej córeczki i z całego serca chciałbym za to was przeprosić.
- Jesteś najcudowniejszą osobą na świecie, uwierz w to ! - powiedziała blondynka po czym pocałowała mnie w policzek i wróciła do jedzenia. Serce biło mi coraz szybciej. Nie wiedziałem jakiej reakcji rodziców teraz się spodziewać, ale musiałem powiedzieć im prawdę. Przecież prędzej czy później dowiedzą się że jestem nikim.
-Jeśli Amanda postanowiła cie do nas zabrać i cie nam przedstawić na pewno jesteś kimś wartościowym i wspaniałym. Doceniamy to że się przed nami otworzyłeś. Przyjaźnisz się z naszym synem i zdobyłeś serce naszej córki. Nie ma takiej możliwości żebyś był tą osoba jaką nam teraz opisałeś.A może teraz opowiesz coś nam o Louis'ie ?
- Jest to najśmieszniejszy, najukochańszy i najsłodszy chłopak jakiego znam.Może być państwo dumne że macie takiego syna.
- Jesteśmy i to nawet bardzo. Nawet nie wiesz jak  żałujemy że nie byliśmy przy tym jak dorastał.- powiedział tata blondynki.
Rozmawialiśmy tak jeszcze około godzinki i wraz z dziewczyną wybraliśmy się do szpitala do chorej ciotki. Szliśmy tam pieszo co zajęło nam jakieś 30 minutek. Nie znosiłem widoku szpitali.Bardzo się ich bałem, już sam zapach powodował że kręciło mi się w głowie. Powoli weszliśmy do jakiejś sali. W środku leżała kobieta w średnim wieku. Jej włosy były kręcone jasnego brązu a na jej twarzy widniał lekki uśmiech. Spojrzała na nas i wyciągnęła swoją dłoń.Dziewczyna złapała ją za rękę i usiadła na krześle koło łóżko po czym mnie przedstawiła i opowiedziała wszystko co się zdarzyło w Londynie. Po minie cioci mogłem wywnioskować że jest bardzo dumna z Amandy.Słuchała ją uważnie a z jej twarzy nie znikał uśmiech. Po kilku godzinach odwiedzin dziewczyna zabrała mnie pokazać mi miasto. Wszystko wyglądało wspaniale.Jak z jakiejś bajki. Tutaj było zupełnie inaczej niż w Londynie. Inni ludzie , inne jedzenie inne miejsca do zwiedzania. Ulice były przepełnione tłumami ludzi. Niektórzy tańczyli, a  inni śpiewali. Amanda nagle zaczęła się wygłupiać i wykonywać śmieszne ruchy taneczne.Pierwszy raz dobrze się bawiłem , wystarczyło jedno jej słowa a już do niej dołączyłem. Wtedy czułem że mogę wszystko.Być tym kim chcę a nie tym kim inni chcą żebym był. Miałem wrażenie że tej nocy nikt mnie nie ocenia , że mogę żyć tak jak mi się podoba. Przytuliłem mocno do siebie blondynkę i chwyciłem ją za rękę. Pokazała mi Wieżę Eiffla , to właśnie ona wywarła na mnie największe wrażenie. Na mojej twarzy pojawiło się tylko wielkie 'Wow ' Spacerowaliśmy jeszcze chwilę i powoli kierowaliśmy się do domu.






2 DNI PÓŹNIEJ




~` Zayn~`


Dzisiejszej nocy nic a nic nie spałem. Cały czas myślałem a Lou i Liam'ie oraz o moim związku z Lauren. Bardzo tęsknię za chłopakami i zastanawiam się gdzie teraz podział się Lou. Chciałbym go odnaleźć wziąć za rękę i kazać wrócić do domu ale wiem że tak czy siak by mnie nie posłuchał.Taki już był. Nie rozumiem tego jak można tak się zachować z powodu dziewczyny. Żeby rzucić wszystko - zostawić przyjaciół i dom tylko po to by udowodnić swoją siłę to nawet nie mam na to odpowiednich słów. Ale kto wie , może przejrzy na oczy i wróci. Ja go na siłę nie będę ciągał. Wstałem z łóżka i podszedłem do lustra. Dokładnie przyglądałem się swojemu odbiciu. Powoli przeczesałem dłonią włosy. i sięgnąłem po telefon który leżał na stercie moich ubrań. Spojrzałem na wyświetlacz. Nie miałem żadnego połączenia ani sms'a od Liama. Obiecał mi że będzie do mnie dzwonił a tym czasem nawet nie wiem czy żyje. Był i jest to mój najlepszy przyjaciel ale coś mi obiecał !  Bez niego czuję się samotny. Wiem że chłopacy mnie nie rozumieją. Pewnie mają mnie za dupka czy ignoranta i zapewne mają racje ale to właśnie Liam widział we mnie człowieka a nie kogoś na kogo się lansuję. Ubrałem się w spodnie , szarą koszulkę i jakąś bluzę. Zjadłem płatki z mlekiem i poszedłem do pokoju Harrego. Niall ostatnio zaczął zachowywać się bardzo dziwnie , zresztą jak Julka.Kiedy wszedłem do jego pokoju chłopak jeszcze spał. Wskoczyłem mu na łóżko i potrząsałem nim żeby już wstał:
- Słoneczko , wstajemy !
- Zostaw mnie w spokoju ! - krzyknął  zakrywając się kołdrą.
- No wstawaj ! 
- Jezu Zayn chce spać ! Odwalisz się wreszcie ode mnie ?!
- Ale dzisiaj mieliśmy iść na panienki więc chodź no ! - powiedziałem stanowczym tonem.
-A co na to Lauren ?! Słuchaj, rób co chcesz ale po pierwsze mam dziewczynę na której mi zależy a po drugie wypierdalaj z mojego pokoju bo chce spać !
Nie mogłem mu odpuścić , po prostu nie mogłem. Lubię jak Harry tak się denerwuje bo to jest tak zabawne że grzechem by było przestać. Już miałem mu coś zrobić kiedy usłyszałem jak ktoś mnie na dole woła. Zszedłem na dół i ujrzałem Lauren. Wiem że powinienem się ucieszyć ale szczerzę mówiąc nasze relacje się popsuły. Pamiętam jeszcze jak kiedyś o nią zabiegałem. Śpiewałem dla niej , przynosiłem kwiaty i spałem pod jej drzwiami a teraz jest mi ona obojętna. Nie mam pojęcia co się stało. Czemu utraciłem z nią tak silną więź ? Dziewczyna podeszła do mnie i dała mi buziaka.
-To co dzisiaj robimy ? - zapytała mocno się we mnie wtulając.
- Chodźmy się przejść. Chce się wyrwać trochę z domu.
Cały czas rozmawialiśmy. Nie były to rozmowy od serca ale nic na to nie poradzę.Czuję że się od niej oddalam. Poszliśmy razem do jakiejś kawiarenki i usiedliśmy przy pierwszym wolnym stoliku na zewnątrz. Zamówiłem nam po ciastku i gorącej czekoladzie po czym zapaliłem papierosa.
-Wiesz jak nie lubię kiedy palisz - powiedziała patrząc na mnie z wyrzutem.
- Wiem - powiedziałem wypuszczając dym z płuc po czym dodałem - ale nic na to nie poradzę. Palę i raczej będę palił.
Dziewczyna spojrzała na mnie krzywo. Po jej minie widziałem że jest niezadowolona ale średnio mnie to obchodziło. Lubię palić i nie będę specjalnie rezygnował z przyjemności dla niej. Po kilku minutach ciszy kelnerka przyniosła tam nasze zamówienie. Była to śliczna czarnowłosa dziewczyna o zielonych oczach. Najchętniej zostawiłbym teraz Lauren i poszedł bym do kelnerki ale to by było zbyt okropne nawet jak dla mnie. Powygłupialiśmy się chwilę.Poczułem się jak dawniej , przypomniało mi się za co ją tak kochałem ale wiedziałem że to przelotne uczucie. Przygryzłem lekko wargę po czym poszedłem zapłacić za rachunek. Lauren czekała na zewnątrz a ja tym czasem miałem szanse zagadać do pięknej czarnowłosej dziewczyny.
-Cześć ślicznotko.
- Cześć i jak możesz to nie mów do mnie ślicznotko. Ja mam imię. - powiedziała krzyżując dłonie na klatce piersiowej.
- No a więc Christina - powiedziałem odczytując imię z jej plakietki - może dasz mi numer i jakoś się spotkamy co ?
- Mam dużo pracy a poza tym twoja dziewczyna nie byłaby zbyt zadowolona z tego powodu.
-Ale kochanie, to nie była moja dziewczyna. Mamy kryzys więc mogę powiedzieć że jestem do wzięcia - powiedziałem unosząc jedną brew.
- Bardzo kusząca propozycja ale raczej nie zasłużyłam sobie na twoje towarzystwo- powiedziała z sarkazmem. Postanowiłem że nie będę ją dzisiaj męczył. Zapłaciłem za mnie i Lauren i wróciłem do dziewczyny.Razem poszliśmy do niej i oglądaliśmy jakiś stary album. Wyglądała bardzo uroczo jak była mała. Zresztą teraz tez wygląda świetnie. Cały czas się zastanawiam czy to jak się zmieniłem czy ona że nasza miłość tak nagle wygasła.


~`Louis ~~


Obudził mnie zimny powiew wiatru. Leżałem na pobliskiej ławce w parku i byłem głodny jak nigdy. Nie wiedziałem co robić. Do domu nie wrócę , bo straciłbym szacunek do własnego siebie , pieniędzy nie mam a wszystko co miałem mi ukradli. Mam przynajmniej pewność że już gorzej być nie może. Wszedłem do jakiegoś sklepu spożywczego i dyskretnie schowałem sobie coś do jedzenia po czym uciekłem ile miałem sił w nogach. Nigdy nie spodziewałbym się po sobie że będę musiał kraść. Usiadłem przy jakimś drzewie i jadłem jak pierwszy raz w życiu. Po moich policzkach ciekły łzy lecz nie smutku a złości. Byłem wściekły na cały świat. Na Julkę że tak mnie potraktowała , na Liama że wyjechał bez pożądanego pożegnania i w dodatku z moją siostrą, do mojej rodziny którą sam nie widziałem od wielu lat. A do Nialla nawet nie mam słów. Czemu przyjaciele mnie za wszelką cenę nie zatrzymali ? Ale trudno co ma być to będzie. Przymknąłem na chwilę oczy i spróbowałem przez chwilę się zrelaksować. Po chwili na mojej skórze poczułem krople deszczu. Spojrzałem na niebo , rozpadało się jak nigdy. Szukałem jakiegoś miejsca gdzie mógł bym się uchronić przed tą pogodą lecz wszystkie drzwi były zamknięte. Jedyne co mi zostało do wejście do baru. Panowała tam nie przyjemna atmosfera.Łatwo było się zorientować że to była jakaś melina z ćpunami czy z osobami co już nigdy nic nie osiągną. Pomimo wszystko postanowiłem tutaj zostać. Usiadłem przy pustym stoliku. Strasznie tu śmierdziało od papierosów i od jakiegoś dziwnego zapachu. Oparłem głowę na ramieniu i rozglądałem się po baru. Zauważyłem że niektórzy nawet tutaj leżą nie przytomni. Zacząłem poważnie zastanawiać się czy to na pewno bar ale w końcu co mnie to obchodzi. Ważne jest tylko to że teraz nie muszę siedzieć na deszczu.Po chwili podeszła do mnie znajoma dziewczyna i usiadła na przeciwko mnie. Jej twarz była mi znajoma ale za cholerę nie mogłem przypomnieć sobie kim ona jest.
- Znów się spotykamy ? - powiedziała z lekkim uśmiechem
- Przepraszam ale czy my się znamy ? - powiedziałem lekko zarumieniony.
- Spotkaliśmy się na imprezie. Byłeś z chłopakiem w loczkach , jakimś mulatem oraz z wysoką szczupłą dziewczyną. Wsadziłam ci nawet mój numer telefonu do spodni ale niestety nie doczekałam się telefonu.
-Wybacz ale byłem tak napity że nie wiedziałem co się dzieje. Mam sporo problemów teraz na głowie i nie mam czasu na randki i takie tam.
- Ja cie do randki nie namawiałam - powiedziała puszczając mi oczko - nie wiem czy to alkohol sprawił ale w klubie miałam wrażenie że byłeś przystojniejszy.
-Dziękuję ci  bardzo - powiedziałem cicho się śmiejąc - Wtedy miałem zupełnie inną sytuację niż teraz. A przystojny jestem i byłem - dodałem zagryzając lekko wargę.
- A można wiedzieć jaka to sytuacja ?
- Chwilowo jestem bezdomny.
Po minie dziewczyny zauważyłem że jest zdziwiona. W sumie w klubie zachowywałem się jak rozpieszczony dzieciak a tu proszę , okazuje się że nie mam dachu nad głową. Po kilku minutach ciszy dziewczyna powiedziała:
-Wiesz , poszukuje współlokatora. Może ze mną zamieszkasz ? Przynajmniej będę mniej płaciła.
- Nie wiem czy zauważyłaś ale nie mam pieniędzy. - powiedziałem patrząc na nią z góry. 
- A czy ktoś powiedział ci że ja mam ? Masz rączki ? Masz. Więc będziesz mógł zarobić.
Po chwili zastanowienia zgodziłem się a dziewczyna zaprowadziła mnie do mojego nowego mieszkania. Szliśmy dwoma uliczkami aż w końcu doszliśmy do naszego celu. Weszliśmy do starej rudery i schodami zeszliśmy na dół gdzie czekały na nas poniszczone i popisane drzwi. Dziewczyna wyciągnęła spod wycieraczki klucz i zaprosiła mnie do środka. Mieszkanie wyglądało tragicznie. Ściany miały pozrywaną tapetę i w niektórych miejscach widniały jakieś dziwne napisy. Nie było żadnych mebli, stała jedynie pusta lodówka a na ziemi leżał brudny materac oraz jakiś stary koc. Okien nie było , miałem wrażenie że byłem w obskurnej piwnicy. Ogólnie w całym mieszkaniu były chyba dwa pokoje + łazienka.
- Może i nie jest tu przytulnie ale przynajmniej ma dach pod głową.- powiedziała wyciągając z kieszeni paczkę papierosów po czym jednego zapaliła. Zacząłem specjalnie kaszleć żeby przerwała ale chyba jej to nie przeszkadzało. Przetarłem dłońmi twarz i jeszcze raz rozejrzałem się po mieszkaniu. Usiadłem na materacu znajdującym się w rogu pokoju i z uwagą patrzyłem na dziewczynę.
- Wiem że trochę późno się pytam ale jak się nazywasz ? Wiesz , skoro razem mieszkamy to wypadałoby wiedzieć.
-Natalie.- Powiedziała ostrożnie gasząc papierosa na ścianie po czym dodała spokojnie- Nazywam się Natalie Alman.
-Ja jestem Louis , miło mi cie poznać.
- No nie wiem czy tak miło - powiedziała lekko przygryzając wargę - jeszcze nie wiesz w co się wplątałeś.
Trochę zastanawiały mnie jej słowa ale byłem potwornie zmęczony. Zdjąłem buty i położyłem się okrywając się kołdrą. Chciałem chociaż przez chwile poczuć się dobrze ale te pomieszczenie wcale mi nie pomagało.
-------------------------------------
NOWA BOHATERKA :


Imię: Natalie 
Nazwisko: Alman
Wiek: 17 lat
Wzrost: 1.60
Trochę o bohaterce: Ma problemy z którymi nie umie sobie sama poradzić. Zawsze miała ciężej w życiu niż inni.Jej rodzice nie żyją a przyjaciele ciągną ją tylko jeszcze bardziej na dno. Nie ma pieniędzy , często chodzi głodna lecz mimo wszystko stara się robić to co do niej należy. Uwielbia pomagać zwierzętom a przez jej sytuacje była zmuszona robić coś przez co codziennie kiedy patrzy w lustro widzi potwora.


--------------------------------------------------------
No więc w końcu mamy nowy rozdział :) Kolejny pojawi się zapewne w czwartek wieczorem. Zapraszam do pozostawiania komentarzy :D Trochę przybliżyłam wam postać nowej bohaterki i mam nadzieję że wam się spodoba ;) Mój twitter : * KLIK * . Macie jakieś pytania ? Moje gg . 41110706 NO i życzę wszystkiego najlepszego w dniu urodzin dla Lexi ! Zdrowia , szczęścia , kasy i wgl wszystkiego najlepszego :*

18 komentarzy:

  1. świetny rozdział ;)
    i w ogóle jesteś mega utalentowana ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy22:33

    ulalal Super <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy22:44

    fajny rizdział :) tylko troche mi smutno że napisałaś nic o Niallu :< ale ogółem to ciekawy rozdział. oby louis nie wplątał sie w coś dziwnego no i żeby Julce dobrze sie układało z Nialem ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy22:59

    świetny rodział : ) bardzo ciekawy jest twój blog ; p pisz nam częściej ; >

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy13:04

    Świetny roździał ! I ogólnie to najlepszy blog z opowiadaniem jaki czytałam ,a czytałam ich naprawdę wiele ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. W co ten Lou sie wpakował ; (
    Zayn znowu robi to samo a myślałam, że się zmieni ; (
    Shauny już nie ma, bo nie piszesz ; D
    kocham to jak piszesz <333

    OdpowiedzUsuń
  7. WOW! dziewczyno! masz talent!!! Wiem, że nie jedna osoba Ci już to mówiła, jednak wiedz, że mówię to serio :D Mam nadzieję, że Natalie nie namiesza zbytnio w życiu Lou. Liczę na to, że Zayn się opamięta i pokocha znów Lauren jak dawniej i nie będzie zarywać do kelnerek z pobliskich restauracji. No nic, w każdym razie liczę na to, że kolejny post pojawi się niedługooo...!

    PS. Mam nadzieję, że również Julia podejmie właściwą decyzję :D


    xoxo...♥

    OdpowiedzUsuń
  8. PPS. zapraszam do siebie! :D

    http://promise-that.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham twoje opowiadania < 33333

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział . <3
    Ciekawe co z tą Natalie będzie . O.o o.O

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy18:20

    boskie !! ; **
    zaciekawiła mnie końcówka ; *******

    czekam ; D
    byle do czwartku . ; )

    OdpowiedzUsuń
  12. o proszę ;) Nowa bohaterka?;> Ciekawa jestem co się między nimi wydarzy .!:) I mam wielką prośbę.!:D Proszę uśmierć tą głupią Julkę i niech chłopcy się pogodzą.! :) Świetny rozdział. ;))

    http://wouldyouseeme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. O MATKO!! O.o czyli że co?! Że Louis się w końcu zakocha w NIEJ?! O.o nie.. no dobra,. może nie.. taka pierwsza myśl.. ona w coś go już wpakowała! ok.. ; d biedny LOU!! ;< nie dość że kurde stracił Julkę .. dom.. pieniądze.. ; / wszystko.. to jeszcze go pakują w jakieś nie wiadomo co.. xd.. ale dobra.. zobaczymy ;DD
    Wgl.. Zayn -.-''' już był fajny jak tak się niby 'zmienił' ;) jak on 'slept on yours doorstep' lalala xD ^^ hahaha... a teraz znowu kurde chce stracić wszystko.. -.-' nie zasługuje moim zdaniem na nią.. ani na żadną.. ;/
    i Liam.. O.o wgl ta rodzina taka dziwna.. taka.. ułożona i miła i wgl O.o nie to co chłopcy z 1D ;D haha.. to taka dziwna odmiana na pewno dla Liama ;DD haha <33
    uwielbiam to twoje opowiadanie,.. i mam nadzieję, że dodasz jutro jak obiecałaś! <33 czekam :** <333

    OdpowiedzUsuń
  14. Boski rozdział . Czekam na następny ;-)
    Zapraszam również na mojego Bloga http://one-direction-my-story-alexa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy19:56

    Ej no sorry ale sama napisałaś, że rozdział ma być w czwartek wieczorem. A jest piętek i nie ma !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy21:28

      No wlasnie! ! Dlaczego nie ma nowego?!

      Usuń
  16. Kolejny rozdział twój czytam po raz setny! Dziewczyno masz talent!

    Mam dla ciebie propozycję, zostawiłam ci zapro na zapytaj.onet.pl zaakceptuj je, to Ci powiem.

    pozdrawiam, xoxo

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy09:59

    Oj Louis Louis... W co ty się pakujesz piękny? Mam nadzieję że zmądrzejesz i będziesz szczęśliwy....

    OdpowiedzUsuń