Tłumaczenie opowiadania ( Ziall).
Niall'a prześladują demony. Czy chłopak pozwoli sobie pomóc? No i właśnie... kim/czym są te potwory? Dowiesz się wchodząc w link podany niżej (: Miłego czytania.
http://save-me-from-the-monsters-tlumaczenie.blogspot.com/
Autorka: Anonymous43
niedziela, 6 października 2013
czwartek, 28 czerwca 2012
Epilog ♥
Złość, tęsknota , przebaczenie. Właśnie takie były pierwsze uczucia Louisa gdy zobaczył Julkę. Stara miłość nie rdzewieje , ale kto wie czy śliczna blondynka nie była wówczas jedynie zauroczeniem. Momentalnie Lou zapomniał o otaczającym go świecie. Jego marzenia się spełniły. Dziewczyna która była dla niego kiedyś wszystkim prosiła o wybaczenie i nową szansę. Każdy na nią zasługuję , prawda ? I właśnie tak samo pomyślał Lou. Dał Julce szansę prosząc Boga aby jej nie zmarnowała. Mijały sekundy , minuty , tygodnie, miesiące. Program X-Factor wpłynął pozytywnie na karierę chłopaków. Wprawdzie nie zajęli pierwszego miejsca ale Simon był nimi tak zauroczony że postanowił z nimi współpracować. Chłopcy zbliżyli się do siebie jak nigdy wcześniej. Może ta rozłąka dobrze im zrobiła ? Wiedzieli przynajmniej co mogli stracić.Harry wykazał się kreatywnością i wymyślił nazwę ich zespołu. One Direction. Chłopacy o wspólnym marzeniu który spełnia się na ich oczach. Brzmi wspaniale, prawda? Lecz nie wszystko jest takie cudowne jak nam się wydaję. Louis odłożył na bok Natalie. Osobę która mogła się wydawać idealna dla niego. Zawsze go podziwiała , szanowała , pocieszała. Dziękowała że ma kogoś takiego jak Lou. Ale on zapomniał. Zapomniał o czerwonowłosej dziewczynie która widząc go w objęciach innej cierpi tak jak nigdy wcześniej.
~` Louis~`
- Natalie, proszę odbierz telefon. Jeśli odsłuchasz tą wiadomość oddzwoń.Błagam słyszysz ? Nie odzywasz się do mnie od dwóch tygodni. Porozmawiajmy. Podjąłem decyzję która cie na pewno zadowoli....oddzwoń- powiedziałem wręcz niesłyszalnie. Bardzo za nią tęsknię. Teraz , kiedy odeszła dostrzegłem jak bardzo mi na niej zależało. Pamiętam jak dzisiaj kiedy pierwszy raz wyznała mi uczucia. Powiedziała że mnie kocha . A ja co zrobiłem ? Nic .. Zupełnie nic. Sam nie wiem czy jestem szczęśliwą osobą. Może i mam mnóstwo fanów, wspaniałych przyjaciół i karierę ale co z tego ? Kiedyś jedyne co pragnąłem to być z Julką. Teraz gdy z nią jestem nie jest wcale tak kolorowo. N ie kłócimy się ani nic w ten deseń ale mam wrażenie że czegoś jej brakuje. Ciągle porównuję ją z Natalie. Nieustannie. W czerwonowłosej zaakceptowałem już dawno jej wady a w blondynce ? Przeszkadza mi nawet że za dużo używa cukru do herbaty. Wiem, to dosyć komiczne ale stałem się drażliwy ostatnio. Mówiąc ostatnio mam namyśli dzień w którym wyprowadziła się Natalie.
Dzień był jak każdy inny. Śmiejąca się Julka na moim ramieniu i wspólne wypady do sklepów. Obiecałem Natalie że tan dzień spędzimy tylko razem. Nie dotrzymałem obietnicy. Kazałem Julce iść do czerwonowłosej do pokoju i powiedzieć jej że za półgodzinki idziemy. Wróciła cała uradowana. Pocałowała mnie w policzek i powiedziała że jestem najcudowniejszym chłopakiem na świecie. Moje policzki bezwarunkowo się zaczerwieniły. Lubiłem komplementy. Nadal je lubię. Minęła już godzina a dziewczyny nadal nie było. Nigdy się nie spóźniała. Zazwyczaj nawet była przed czasem. Postanowiłem że pójdę na górę i sprawdzę co tam u niej. Kiedy przekroczyłem drzwi pokoju nikogo nie było. Nie było jej ubrań, walizek,rzeczy. Pokój był pusty. Poczułem ukucie w sercu. Jakby ktoś zabrał mi cząstkę mnie. Na biurku leżał list zadedykowany wyraźnie do mnie. Pachniał jej ulubionymi perfumami. Na początku się trochę zawahałem ale ostatecznie go otworzyłem.
Drogi Louisie,
Piszę do Ciebie ten list bo nie jestem wystarczająco silna by pożegnać się z Tobą w inny sposób. Kocham Cię. Wiesz o tym doskonalę. Nawet nie wiesz ile czasu potrzebowałam żeby Ci to w końcu wyznać. Stresowałam się jak małe dziecko kiedy poprosiłam Cie na stronę. Nerwowo bawiłam się palcami co zauważyłeś. Przytuliłeś wtedy mnie mocno do siebie. Właśnie wtedy zorientowałam się jak bardzo Cie potrzebuję. Szkoda jednak że ja aż tyle dla Ciebie nie znaczę. Obiecałeś że o mnie nie zapomnisz. Zapomniałeś... Nie zwracałeś na mnie uwagi. Liczyła się tylko Julka. Nawet nie wiesz jak mnie to zabolało. Wyznałam ci uczucia a ty ? Nic nie zrobiłeś. Nie piszę tego listu żeby Cię dobić. Chcę po prostu żebyś wiedział że najwspanialsze chwilę przeżyłam z Tobą. Nie biorę narkotyków tylko dzięki Tobie. Pokazałeś mi że jestem wartościowym człowiekiem. Dziękuję Ci za to z całego serca. Wiesz , myślę że Bóg zesłał Cie z nieba żebyś uszczęśliwiał ludzi. Jesteś idealny Lou. Pamiętaj. Wiedziałam że nie pasuję do tej bajki. Bezdomna dziewczyna zakochana w znanym piosenkarzu. To po prostu nie miało prawa się udać ale ja nadal w to wierzyłam. Nadzieja matką głupich. Przez chwilę myślałam że Ci na mnie zależy. Że jestem dla Ciebie kimś ważnym. Myliłam się.
Nie chcę się żegnać lecz muszę.Louis'ie William'ie Tomlinson'ie byłeś moim Księciem z Bajki lecz niestety te nie zawsze dobrze się kończą. Kocham cie najbardziej na świecie i przepraszam za ten list. Sądzę że należą ci się jakieś wyjaśnienia. Nie szukaj mnie , nie dzwoń. Nie chcę abyś zaprzątał sobie mną głowę. Ja nigdy o Tobie nie zapomnę. Sprawiałeś że byłam kimś. Żegnaj , Lou.
Twoja Natalie.
Nie rozumiałem tego listu. Nie rozumiałem czemu tak się zachowywałem. Sięgnąłem po kluczyki od samochodu i zacząłem jej szukać mimo wyraźnego zakazu. Przeszukałem cały Londyn i nic. Pustka. Jakby się rozpłynęła. Moje serce pękło na milion kawałeczków. Właśnie w tej minucie szczęście uciekło mi z rąk. A to była tylko moja wina.
Poczułem jak ktoś się we mnie wtula. Na moim barku pojawił się kosmyk blond włosa.
- O czym tak myślisz kochanie ? - zapytał delikatny głos Julki.
- Tęsknię.. Brakuję mi Natalie.
- Ale masz przecież mnie Louis. Zostawiła ci list nie pamiętasz? Miałeś nie zaprzątać sobie nią głowy ..
- Ty mi jej nie zastąpisz Julka. Nawet nie wiesz jakie to cholerne uczucie kiedy się traci coś najważniejszego w życiu. W moim była to Natalie. Nigdy sobie tego nie wybaczę.
~` Natalie ~`
Deszcz lał niemiłosiernie. Zapowiadała się wielka burza. Spojrzałam jeszcze raz w dół z zwątpieniem. Czy to jedyne wyjście ? Na pewno. Straciłam wszystko a zarazem nic. Zawsze nie miałam pieniędzy , rodziny , przyjaciół ale Louis sprawił że chociaż przez chwilę poczułam się dobrze. Teraz dojrzałam że tak naprawdę jestem nikim. Wróciłam do narkotyków. Do wszystkich moich złych przyzwyczajeń. Jaka ja jestem głupia .. Naprawdę myślałam że ktoś taki jak Louis się mną zainteresuje. Żaden porządny człowiek nie zawraca sobie głowy takimi osobami jak ja. Nabrałam ostatni raz dużo powietrza w usta i skoczyłam z pobliskiego mostu. Przez chwilę czułam się lekka jak moty. Zapomniałam o moich problemach. Poczułam mocne uderzenie i trzask kości. Ból przeszył całe moje ciało. Po chwili straciłam przytomność. Odeszłam. Zostawiłam moje 'życie' jeśli woglę można je tak nazwać za sobą. Powinnam to zrobić wcześniej. Uniknęłabym tylu rozczarowań.
****
Śpieszmy się kochać, bo ludzie szybko odchodzą. Możemy przegapić miłość swojego życia. Miejmy serce otwarte na wszystkich. Liam i Zayn kochają się jak mało kto na świecie. Darzą siebie wielkim uczuciem. Są dla siebie wszystkim ale mimo to zdecydowali trzymać ich związek w tajemnicy. Widocznie nie do końca dorośli do tego związku. Harry mógłby ich czegoś nauczyć. Razem z Cher zaplanowali sobie wspólne życie. Czy nie są za młodzi na takie decyzje ? Oczywiście że tak. Ale na błędach człowiek uczy się najlepiej.
K O N I E C
No i nadszedł koniec opowiadania :) Dziękuję BARDZO BARDZO BARDZO tym co czytali tego bloga. Jesteście wspaniali ! :*Zdaję sobie sprawę że według mnie te całe opowiadanie było z deka za długie ale mam nadzieje że się podobało. Kocham was wiecie ? :* Jeszcze chciałam podziękować wam za wejścia ! 39 305 odwiedzin ! DZIĘKUJĘ ♥
Piszę również drugiego bloga o ZIAM'IE. Treści jest zupełnie inna a rozdziałów będzie znacznie mniej :)
* KLIKNIJ * <-- zapraszam do czytania i komentowania:D Mam nadzieję że się spodoba jak ten a może i bardziej :> Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję że czytacie te wypociny :) :*
Aaaaaa no tak , wiem. Średni epilog ale niech już bd. Nie bijcie mnie tylko że uśmierciłam Natalie xd
~` Louis~`
- Natalie, proszę odbierz telefon. Jeśli odsłuchasz tą wiadomość oddzwoń.Błagam słyszysz ? Nie odzywasz się do mnie od dwóch tygodni. Porozmawiajmy. Podjąłem decyzję która cie na pewno zadowoli....oddzwoń- powiedziałem wręcz niesłyszalnie. Bardzo za nią tęsknię. Teraz , kiedy odeszła dostrzegłem jak bardzo mi na niej zależało. Pamiętam jak dzisiaj kiedy pierwszy raz wyznała mi uczucia. Powiedziała że mnie kocha . A ja co zrobiłem ? Nic .. Zupełnie nic. Sam nie wiem czy jestem szczęśliwą osobą. Może i mam mnóstwo fanów, wspaniałych przyjaciół i karierę ale co z tego ? Kiedyś jedyne co pragnąłem to być z Julką. Teraz gdy z nią jestem nie jest wcale tak kolorowo. N ie kłócimy się ani nic w ten deseń ale mam wrażenie że czegoś jej brakuje. Ciągle porównuję ją z Natalie. Nieustannie. W czerwonowłosej zaakceptowałem już dawno jej wady a w blondynce ? Przeszkadza mi nawet że za dużo używa cukru do herbaty. Wiem, to dosyć komiczne ale stałem się drażliwy ostatnio. Mówiąc ostatnio mam namyśli dzień w którym wyprowadziła się Natalie.
Dzień był jak każdy inny. Śmiejąca się Julka na moim ramieniu i wspólne wypady do sklepów. Obiecałem Natalie że tan dzień spędzimy tylko razem. Nie dotrzymałem obietnicy. Kazałem Julce iść do czerwonowłosej do pokoju i powiedzieć jej że za półgodzinki idziemy. Wróciła cała uradowana. Pocałowała mnie w policzek i powiedziała że jestem najcudowniejszym chłopakiem na świecie. Moje policzki bezwarunkowo się zaczerwieniły. Lubiłem komplementy. Nadal je lubię. Minęła już godzina a dziewczyny nadal nie było. Nigdy się nie spóźniała. Zazwyczaj nawet była przed czasem. Postanowiłem że pójdę na górę i sprawdzę co tam u niej. Kiedy przekroczyłem drzwi pokoju nikogo nie było. Nie było jej ubrań, walizek,rzeczy. Pokój był pusty. Poczułem ukucie w sercu. Jakby ktoś zabrał mi cząstkę mnie. Na biurku leżał list zadedykowany wyraźnie do mnie. Pachniał jej ulubionymi perfumami. Na początku się trochę zawahałem ale ostatecznie go otworzyłem.
Drogi Louisie,
Piszę do Ciebie ten list bo nie jestem wystarczająco silna by pożegnać się z Tobą w inny sposób. Kocham Cię. Wiesz o tym doskonalę. Nawet nie wiesz ile czasu potrzebowałam żeby Ci to w końcu wyznać. Stresowałam się jak małe dziecko kiedy poprosiłam Cie na stronę. Nerwowo bawiłam się palcami co zauważyłeś. Przytuliłeś wtedy mnie mocno do siebie. Właśnie wtedy zorientowałam się jak bardzo Cie potrzebuję. Szkoda jednak że ja aż tyle dla Ciebie nie znaczę. Obiecałeś że o mnie nie zapomnisz. Zapomniałeś... Nie zwracałeś na mnie uwagi. Liczyła się tylko Julka. Nawet nie wiesz jak mnie to zabolało. Wyznałam ci uczucia a ty ? Nic nie zrobiłeś. Nie piszę tego listu żeby Cię dobić. Chcę po prostu żebyś wiedział że najwspanialsze chwilę przeżyłam z Tobą. Nie biorę narkotyków tylko dzięki Tobie. Pokazałeś mi że jestem wartościowym człowiekiem. Dziękuję Ci za to z całego serca. Wiesz , myślę że Bóg zesłał Cie z nieba żebyś uszczęśliwiał ludzi. Jesteś idealny Lou. Pamiętaj. Wiedziałam że nie pasuję do tej bajki. Bezdomna dziewczyna zakochana w znanym piosenkarzu. To po prostu nie miało prawa się udać ale ja nadal w to wierzyłam. Nadzieja matką głupich. Przez chwilę myślałam że Ci na mnie zależy. Że jestem dla Ciebie kimś ważnym. Myliłam się.
Nie chcę się żegnać lecz muszę.Louis'ie William'ie Tomlinson'ie byłeś moim Księciem z Bajki lecz niestety te nie zawsze dobrze się kończą. Kocham cie najbardziej na świecie i przepraszam za ten list. Sądzę że należą ci się jakieś wyjaśnienia. Nie szukaj mnie , nie dzwoń. Nie chcę abyś zaprzątał sobie mną głowę. Ja nigdy o Tobie nie zapomnę. Sprawiałeś że byłam kimś. Żegnaj , Lou.
Twoja Natalie.
Nie rozumiałem tego listu. Nie rozumiałem czemu tak się zachowywałem. Sięgnąłem po kluczyki od samochodu i zacząłem jej szukać mimo wyraźnego zakazu. Przeszukałem cały Londyn i nic. Pustka. Jakby się rozpłynęła. Moje serce pękło na milion kawałeczków. Właśnie w tej minucie szczęście uciekło mi z rąk. A to była tylko moja wina.
Poczułem jak ktoś się we mnie wtula. Na moim barku pojawił się kosmyk blond włosa.
- O czym tak myślisz kochanie ? - zapytał delikatny głos Julki.
- Tęsknię.. Brakuję mi Natalie.
- Ale masz przecież mnie Louis. Zostawiła ci list nie pamiętasz? Miałeś nie zaprzątać sobie nią głowy ..
- Ty mi jej nie zastąpisz Julka. Nawet nie wiesz jakie to cholerne uczucie kiedy się traci coś najważniejszego w życiu. W moim była to Natalie. Nigdy sobie tego nie wybaczę.
~` Natalie ~`
Deszcz lał niemiłosiernie. Zapowiadała się wielka burza. Spojrzałam jeszcze raz w dół z zwątpieniem. Czy to jedyne wyjście ? Na pewno. Straciłam wszystko a zarazem nic. Zawsze nie miałam pieniędzy , rodziny , przyjaciół ale Louis sprawił że chociaż przez chwilę poczułam się dobrze. Teraz dojrzałam że tak naprawdę jestem nikim. Wróciłam do narkotyków. Do wszystkich moich złych przyzwyczajeń. Jaka ja jestem głupia .. Naprawdę myślałam że ktoś taki jak Louis się mną zainteresuje. Żaden porządny człowiek nie zawraca sobie głowy takimi osobami jak ja. Nabrałam ostatni raz dużo powietrza w usta i skoczyłam z pobliskiego mostu. Przez chwilę czułam się lekka jak moty. Zapomniałam o moich problemach. Poczułam mocne uderzenie i trzask kości. Ból przeszył całe moje ciało. Po chwili straciłam przytomność. Odeszłam. Zostawiłam moje 'życie' jeśli woglę można je tak nazwać za sobą. Powinnam to zrobić wcześniej. Uniknęłabym tylu rozczarowań.
****
Śpieszmy się kochać, bo ludzie szybko odchodzą. Możemy przegapić miłość swojego życia. Miejmy serce otwarte na wszystkich. Liam i Zayn kochają się jak mało kto na świecie. Darzą siebie wielkim uczuciem. Są dla siebie wszystkim ale mimo to zdecydowali trzymać ich związek w tajemnicy. Widocznie nie do końca dorośli do tego związku. Harry mógłby ich czegoś nauczyć. Razem z Cher zaplanowali sobie wspólne życie. Czy nie są za młodzi na takie decyzje ? Oczywiście że tak. Ale na błędach człowiek uczy się najlepiej.
K O N I E C
No i nadszedł koniec opowiadania :) Dziękuję BARDZO BARDZO BARDZO tym co czytali tego bloga. Jesteście wspaniali ! :*Zdaję sobie sprawę że według mnie te całe opowiadanie było z deka za długie ale mam nadzieje że się podobało. Kocham was wiecie ? :* Jeszcze chciałam podziękować wam za wejścia ! 39 305 odwiedzin ! DZIĘKUJĘ ♥
Piszę również drugiego bloga o ZIAM'IE. Treści jest zupełnie inna a rozdziałów będzie znacznie mniej :)
* KLIKNIJ * <-- zapraszam do czytania i komentowania:D Mam nadzieję że się spodoba jak ten a może i bardziej :> Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję że czytacie te wypociny :) :*
Aaaaaa no tak , wiem. Średni epilog ale niech już bd. Nie bijcie mnie tylko że uśmierciłam Natalie xd
wtorek, 19 czerwca 2012
Rozdział 35
po tym rozdziale nastąpi epilog którego można się spodziewać w sobotę.
Zapraszam również na mojego drugiego bloga http://soundofthepoisonrain.blogspot.com/
~` Louis ~`
Wstałem z samego rana. Nastawiłem sobie wody na kawę a w tym czasie sam wziąłem szybki , orzeźwiający prysznic. Włosy przeczesałem na bok przez co moja twarz stała się bardziej poważna . Pożyczyłem jakiś perfum od Harrego. Pachniał niczego sobie więc wyperfumowałem się od stóp do głów. Jeszcze tylko się ogoliłem i użyłem specyficznego kremu zapożyczonemu od loczka. Sam nie mam tutaj takich rzeczy. Wszystko zostawiłem w moim starym domu i jak to ja nie pofatygowałem się ich tu przywieść. Całe szczęście że są chłopacy. Muszę dzisiaj dobrze wyglądać. Dla pięknej Natalie. Wybudziłem chłopaków z mojego pokoju i kazałem im się ogarnąć. Nie było już pomiędzy nami złego napięcia. Przez noc się uspokoiło. Wszedłem do kuchni i chwyciłem letnią już kawę w dłonie. Przyglądałem się jak wskazówki zegara z sekundą na sekundę się przesuwają. Nie mogłem doczekać się jej obecności tutaj. Przymnie.
- Ej, co się tak denerwujesz ? - usłyszałem znajomy mi głos
- Wiesz , zastanawiam się tak ... Jak Natalie ma się tu pomieścić ?
- Mnie się nie pytaj. Ja ci nie zaproponowałem żeby tu zamieszkała. No ale jest tylko jedno wyjście.
- słucham uważnie blondyneczko.
- Loooouis - przewrócił oczami na co ja tylko zachichotałem - albo któryś z nas śpi na kanapie i tutaj mam na myśli ciebie albo ona śpi z którymś z nas - poruszył znacząco brwiami.
W sumie to nie ma wyjścia. Poszedłbym na kanapę ale z drugiej strony nie zostawię jej samej z chłopakami. Harry i Niall na pewno się nie zgodzą opuścić swoje wygodne łóżeczka a nawet jeśli to było by niestosowne gdybym ich o to poprosił.
- Wiesz to chyba jednak ona będzie ze mną spała chociaż te łóżka nie są przystosowane na dwie osoby.
- Nie no spoko , może ze mną spać. - uśmiechnął się zadziornie
- zignorowałem jego słowa i poszedłem do pokoju sprawdzić czy jest dostatecznie czysty aby witać w nim gościa. Harry jak zwykle spał i miał w dupie moją prośbę.
-Niedługo przyjdzie do nas nowa współlokatorka. Wstawaj !
- Wyjdź stąd.
Nie chciało mi się z nim kłócić. Westchnąłem głośno i poszedłem na górę sprawdzić co tam u mulata i Liama. Kiedy wszedłem do pokoju chłopcy smacznie spali. Byli schowani pod kołdrami. Aż żal było ich budzić. Znając życie i tak by marudzili ale kogo to obchodzi.Przetarłem zrezygnowany dłonią twarz i wtedy usłyszałem dzwonek do mieszkania. Zbiegłem jak najszybciej mogłem na dół. W drzwiach stał nikt inny jak Natalie. Wyściskałem ją najmocniej jak potrafiłem.
-Tęskniłem za tobą !
- Ja za tobą też Louis. Wyglądasz świetnie ! - zlustrowała mnie wzrokiem i posłała miły uśmieszek. Nie była schludnie ubrana ani nie wyglądała czysto ale dla mnie była piękna. Włosy miała zaczesane każdy w innym kierunku a makijaż był rozmazany. Wyjrzałem przez okno. No tak , nic dziwnego. Pogoda była okropna. Deszcz lał jak nigdy.
- A gdzie twoi przyjaciele ? Mam nadzieję że się z nimi pogodziłeś ? - puściła mi oczko
- Śpią , Tylko blondasek jest przytomny , zaraz ci go przedstawię - chwyciłem ją za rękę i kazałem usiąść jej na kanapie.
Pośpiesznie szukałem Nialla po domu aż w końcu znalazłem go całego ubrudzonego jakimś jedzeniem w pokoju.
- Matko święta jak ty wyglądasz ? Umyj swoją śliczną buźkę i złaź na dół.
Po kilku minutach chłopak do nas dołączył. Stał chwilę w miejscu przyglądając się czerwonowłosej. To była dosyć krępująca sytuacja i postanowiłem przerwać tą ciszę .
-Natalie to jest Niall. Blondyneczko to właśnie ta dziewczyna o której ci wczoraj opowiadałem. Moja przepiękna przyjaciółka.
Posłali sobie małe uśmieszki i zaczęli opowiadać o sobie. Byli maksymalnie w siebie wsłuchani. Nie mogłem odezwać się ani słowem żeby nie przerwać ich konwersacji.
~` Harry~`
Nie mogłem zasnąć przez te dźwięki dobiegające z dołu. Moją uwagę przykuł bardzo delikatny nie znany mi wcześniej głos. Wskoczyłem z łóżka jak poparzony i ubrałem moją ulubioną koszulką i beżowe spodnie. Przeczesałem żwawo moje loczki zszedłem pewnym krokiem na dół. Ujrzałem śliczną czerwonowłosą dziewczynę. Jej uroda była dość niespotykana. Błyszczące długie włosy i porcelanowa karnacja.
-No cześć , Harry jestem - powiedziałem całując ją w dłoń
- Natalie miło mi
- Uwierz że mi bardziej - poruszyłem śmiesznie brwiami i usiadłem koło Luisa. Przyglądał mi się bacznie z wrogim spojrzeniem. Tęskniłem za nim... Bardzo tęskniłem za moim najlepszym przyjacielem. A teraz kiedy wrócił mam mieszane uczucia. Na dzień dzisiejszy widzę w nim zwykłego uśmiechniętego chłopaka. Nie tego samego Louisa jakim go zapamiętałem przed jego ucieczką . Rozmawialiśmy tak długo dopóki nie zadzwonił telefon Nialla. Blondyn wstał i wyszedł na zewnątrz. Po jego zachowaniu mogłem stwierdzić że nie byle kto do niego zatelefonował.
- Widziałaś już dom ?
Nie czekając na odpowiedź chwyciłem ją za rękę i zaprowadziłem ją do nas do pokoju.
- Mam nadzieję że ci się podoba bo właśnie tu będziesz spała - pokazałem szereg swoich białych ząbek .
Czerwonowłosa spojrzała pytająco na Louisa. Wydawała się zakłopotana i zawstydzona. Po chwili ciszy się odezwała
- Mogę spać na kanapie
- Nie polecam. Samo siedzenie na niej mnie boli.
- Ale tu są tylko trzy łóżka - powiedziała patrząc na ziemie
- Jak nie będziesz miała nic przeciwko to możesz spać ze mną. Już przecież razem spaliśmy - powiedział Louis kładąc jej dłoń na ramieniu.
- Mmmm więc powiadasz że nie pierwszy raz ze sobą sypialiście ? - poruszyłem znacząco brwiami.
- Leżeliśmy tylko i wyłącznie razem - przewróciła oczami dziewczyna i zwróciła się po chwili do Lou - Jak nie będzie nam za ciasno to okej.
Zorientowałem się że nie jestem im do niczego potrzebny. Zajrzałem do pokoju Liama i Zayna ale chłopacy nadal spali. Wyglądali bardzo uroczo. Dochodziła już powoli godzina 11:00 . Poczułem się jak ranny ptaszek. Ja - Harry Styles zazwyczaj spałem o WIELE dłużej ! Sam nie wiem czemu naszła mnie potrzeba wyrażania swoich uczuć więc pierwsze co zrobiłem chwyciłem telefon i wybrałem numer do Cher. Może to przez tą Natalie ? Jak widziałem w jaki sposób Lou na nią patrzy chciałem wrócić do domu i z całych sił uściskać moją jedyną najsłodszą dziewczynę.
~` Zayn ~`
Ze snu wybudziło mnie czyjeś mamrotanie. Powoli otworzyłem zaspane oczy i ujrzałem najsłodszy widok w moim życiu. Liam był wtulony w poduszkę jak malutkie dziecko. Uśmiech sam pojawił mi się na twarzy. Mógłbym patrzeć na niego cały dzień. Chciałbym go przytulić ale nie mogłem. Wystarczyło by jedno szczere przepraszam. Tylko tyle chciałbym usłyszeć z jego ust. Wybaczyłbym mu mimo tego co mi zrobił. Nie umiem się na niego gniewać ,ale tym razem nie odpuszczę. Wiem że coś do niego czuję. Sam konkretnie nie umiem stwierdzić co to za uczucie ale za każdym razem kiedy poczuję na sobie jego dotyk , uśmiechnie się do mnie czy pośle mi spojrzenie, czuję jakby coś łaskotało mnie w brzuchu. Wstałem i wziąłem orzeźwiając , długi prysznic. Zrobiłem sobie włoski na żel i posmarowałem się jakimś kremem. Z szafki wyciągnąłem czarne rurki i biały T-shirt z nadrukiem. Zszedłem na dół coś zjeść. Zrobiłem sobie tosty z keczupem i serem. Nie była to trudna rzecz a za to jaka smaczna. Mój wzrok skupił się na czerwonowłosej dziewczynie przechodzącej przez korytarz. Wyglądała jakby przed chwilą się kąpała. Włosy miała mokre a na zewnątrz deszczu nie było. Muszę przyznać że byłem trochę dezorientowany. Jakaś obca laska kręci się po 'moim' domu. Odłożyłem talerz do zlewu i podążyłem za tajemniczą postacią. Schylała się i wypakowywała swoje rzeczy w pokoju Nialla , Harrego i Louisa.
- Ej , przepraszam cie ale możesz powiedzieć mi co ty wyprawiasz ?
- No ja .. ja .. Louis mnie tu zaprosił i .. - jąkała się zmieszana a mi zrobiło się z lekka głupio jak na nią naskoczyłem , ale przecież miałem prawo wiedzieć kim do cholery ona jest.
- Spokojnie , nie bój się . Ja nie gryzę. Louis nic nie mówił że ma dziewczynę .
- Jestem TYLKO jego przyjaciółką - powiedziała wpatrując się w podłogę. Uśmiechnąłem się sympatycznie i podałem jej swoją dłoń.
-Zayn jestem , miło mi.
- Natalie , mi również
- Więc rozumiem że będziemy tutaj razem mieszkali ? - poruszyłem śmiesznie brwiami
- Przez jakiś czas tak - zarumieniła się a wzrok przeniosła na swoje rzeczy - a teraz pozwolisz że się rozpakowuję ?
- Jasne , nie ma sprawy.
Zamknąłem za sobą drzwi. Nadal średnio ogarniałem jej pobyt tutaj. Nie wiedziałem że można nam tu sprowadzać dziewczyny ale dobra. Louis jest dorosły i wie co robi. Po chwili przysiadł się do mnie blondyn wyraźnie podekscytowany. Jego oczy wręcz błyszczały.
-No mów ,bo widzę że nie wytrzymujesz - powiedziałem jednolitym tonem
- Dostałem telefon wiesz ? No i .. No i przyjedzie nas tutaj odwiedzić dziewczyna wiesz ? - przechylił się mocno nade mną jak się mówi do małego dziecka. Mówił bardzo szybko i dodatkowo co mnie zdziwiło mówił szeptem.
- Spokojnie Niall. Czemu gadasz tak cicho i kim ona jest ?
- No bo .. no wiesz... Nie wiem jak zareaguję Lou. pogodziłem się z nim i .. i .. nie chcę żeby był na mnie wściekły no ale wiesz no .. No to ona do mnie zadzwoniła a nie na odwrót !
- Niall kurwa spokojnie ! - spiorunowałem go wzrokiem i dodałem - coś ty narobił ? Kim jest ta laska do cholery ?!
- No... Julka . Mówiła że się stęskniła .
- Ja pierdole Niall przecież wiesz jak złamała mu serce. Trzeba było to odkręcić jakoś a nie. - kręciłem niedowierzająco głową.
- To tylko odwiedziny. Nic się nie stanie.
Kiedy wypowiedział to zdanie do kuchni wszedł Liam. Przywitał się z nami na odczepnego ale ja zignorowałem jego " Siema chłopaki " i poszedłem na górę. Możliwe że przesadzam ale najbardziej boli zawieść się na osobie dla której było się gotowym zrobić wszystko.
Chłopak podążał za mną wzrokiem. Chciałem wykrzyczeć mu prosto w twarz moje uczucia ale tego nie zrobiłem. Może dlatego bo nie chciałbym go widzieć po moim ataku ? Sam nie wiem ale bardzo to możliwe. Usiadłem na łóżko i sięgnąłem jakiś notesik. Wyciągnąłem ołówek i mazgrałem jakieś rzeczy na odstresowanie się. Całą swoją złość wyżyłem na jednej , malutkiej kartce papieru. To ona zabrała chociaż chwilowo ciężar który nosiłem na moich ramionach. Ciężar który ja nazywałem poniżeniem.
~`Liam~`
Miałem już dosyć zachowania mulata. Czy nie możemy się zachowywać ja reszta chłopaków ? Najłatwiej w świecie się pogodzić ?! Przeprosiłem na chwilę Nialla i wróciłem do pokoju. Teraz jest mój czas żeby zaryzykować i dowiedzieć się co leży na sercu szatynowi. Wszedłem do pokoju lecz kiedy ten mnie ujrzał najzwyczajniej odwrócił się do mnie plecami. To było dziwne i sam nie wiem czemu zabolało mnie to tak bardzo. Cały czas notował czy kto wie, coś w tym swoim notesiku. Nie raczył nawet na mnie spojrzeć.
Zestresowany usiadłem koło niego na łóżku. Zlustrował mnie tylko spojrzeniem i jak poparzony wstał patrząc na mnie wrogo. Nie wytrzymałem i wybuchnąłem krzykiem jak nigdy
- Co ty wyprawiasz Zayn ?! Olewasz mnie , nie zwracasz uwagi. Chyba nie masz mi za złe że chciałem ułożyć sobie życie na nowo. Z rodziną.
Widziałem tylko jak chłopak zaciska dłoń w pieść. Był wściekły. Z całej siły popchnął mnie na ścianę i przytrzymując nadgarstki.
-Myślałem że my byliśmy twoją rodziną Liam .. - wysyczał przez zęby
- No tak ale ..
- Obiecałeś mi - przerwał mi chłopak - Obiecałeś że o mnie nie zapomnisz.
- Nie zapomniałem - powiedziałem czując że robię się coraz bardziej czerwony na policzkach. Próbowałem się wyswobodzić z jego uścisku ale był zbyt silny.
- Kłamiesz. Zapomniałeś o mnie i o reszcie. Pewnie nawet nie wiedziałbym o twoim powrocie gdyby nie X Factor. I co ? Warto było potraktować mnie jak śmiecia dla jakieś tam laski ? Myślałem że się przyjaźniliśmy.
Jego słowa dały mi do zrozumienia jaki ze mnie sukinsyn. Popełniłem jeden z błędów życia. Odtrąciłem od siebie jedyną osobę dla której od samego początku byłem kimś. Kimś kim nigdy nie byłem dla samego siebie. Emocje wzięły górę. Nie mogłem powstrzymać łez. Próbowałem ale nie mogłem.
- Prze-przepraszam - wyjąkałem przez łzy. Było mi wstyd swojego zachowania. Poczułem jak powoli Zayn rozluźnia dłonie na moich nadgarstkach. - Myślałem że ją kocham Zayn. Byłem niemal pewny że to prawdziwe uczucie. Kiedy cie zostawiłem zorientowałem się jaki jesteś dla mnie ważny. Przepraszam słyszysz ? Przepraszam .. - powiedziałem przez łzy. Chłopak uważnie mi się przyglądał. Bałem się jego reakcji. Bałem się że mi nie wybaczy. Poczułem jego dłoń na swoim policzku. Bezwarunkowo spojrzałem mu w oczy. Nie wiedziałem co się dzieje. Czy ja tylko śnie ? Przygryzł lekko dolną wargę jak to ma w zwyczaju i obdarzył mnie pocałunkiem. Odwzajemniłem go. Muszę przyznać że było to dziwne ale przyjemne. Serce zaczęło mi coraz szybciej bić. Nie spodziewałbym się że Zayn Malik - największy podrywacz pocałuję chłopaka. A w dodatku mnie. Wiem że jako przyjaciel nie powinienem tak myśleć ale od dawna czekałem aż nasze usta się złączą. Odsunąłem się od chłopaka powoli przerywając pocałunek. Widziałem w jego oczu zadowolenie ale i również przerażenie.
- Zayn co ty robisz ?
-Słyszałem, że jest taka miłość która nie umiera, nawet jeśli zakochani od siebie odejdą. Nie wiem Liam czy ty mnie kiedykolwiek kochałeś, ale od kiedy pamiętam byłeś dla mnie najważniejszą osobą. Dlatego twoje odejście mnie tak zabolało. Miałem szczęście w garści lecz te mi uciekło, a ja nie potrafiłem je z powrotem złapać. - powiedział już o wiele spokojniej.
Nie byłem w stanie wydobyć z siebie ani jednego słowa. Byłem jakby sparaliżowany. To wydawało się tak nierealne że aż przepiękne. Dotknąłem dłonią swoich warg po czym znów podniosłem swój wzrok na chłopaka. Przybliżył się do mnie na niebezpieczną odległość. Poczułem jego oddech na swoim policzku lecz nie odszedłem. Chciałem tego pocałunku tak samo jak on. Wplątał dłoń w moje włosy delikatnie je targając. Złożył pocałunek na moim policzku powodując że się zaczerwieniłem. Przychylił głowę do mojego ucha i wyszeptał:
- Przeprosiny przyjęte
Zapraszam również na mojego drugiego bloga http://soundofthepoisonrain.blogspot.com/
~` Louis ~`
Wstałem z samego rana. Nastawiłem sobie wody na kawę a w tym czasie sam wziąłem szybki , orzeźwiający prysznic. Włosy przeczesałem na bok przez co moja twarz stała się bardziej poważna . Pożyczyłem jakiś perfum od Harrego. Pachniał niczego sobie więc wyperfumowałem się od stóp do głów. Jeszcze tylko się ogoliłem i użyłem specyficznego kremu zapożyczonemu od loczka. Sam nie mam tutaj takich rzeczy. Wszystko zostawiłem w moim starym domu i jak to ja nie pofatygowałem się ich tu przywieść. Całe szczęście że są chłopacy. Muszę dzisiaj dobrze wyglądać. Dla pięknej Natalie. Wybudziłem chłopaków z mojego pokoju i kazałem im się ogarnąć. Nie było już pomiędzy nami złego napięcia. Przez noc się uspokoiło. Wszedłem do kuchni i chwyciłem letnią już kawę w dłonie. Przyglądałem się jak wskazówki zegara z sekundą na sekundę się przesuwają. Nie mogłem doczekać się jej obecności tutaj. Przymnie.
- Ej, co się tak denerwujesz ? - usłyszałem znajomy mi głos
- Wiesz , zastanawiam się tak ... Jak Natalie ma się tu pomieścić ?
- Mnie się nie pytaj. Ja ci nie zaproponowałem żeby tu zamieszkała. No ale jest tylko jedno wyjście.
- słucham uważnie blondyneczko.
- Loooouis - przewrócił oczami na co ja tylko zachichotałem - albo któryś z nas śpi na kanapie i tutaj mam na myśli ciebie albo ona śpi z którymś z nas - poruszył znacząco brwiami.
W sumie to nie ma wyjścia. Poszedłbym na kanapę ale z drugiej strony nie zostawię jej samej z chłopakami. Harry i Niall na pewno się nie zgodzą opuścić swoje wygodne łóżeczka a nawet jeśli to było by niestosowne gdybym ich o to poprosił.
- Wiesz to chyba jednak ona będzie ze mną spała chociaż te łóżka nie są przystosowane na dwie osoby.
- Nie no spoko , może ze mną spać. - uśmiechnął się zadziornie
- zignorowałem jego słowa i poszedłem do pokoju sprawdzić czy jest dostatecznie czysty aby witać w nim gościa. Harry jak zwykle spał i miał w dupie moją prośbę.
-Niedługo przyjdzie do nas nowa współlokatorka. Wstawaj !
- Wyjdź stąd.
Nie chciało mi się z nim kłócić. Westchnąłem głośno i poszedłem na górę sprawdzić co tam u mulata i Liama. Kiedy wszedłem do pokoju chłopcy smacznie spali. Byli schowani pod kołdrami. Aż żal było ich budzić. Znając życie i tak by marudzili ale kogo to obchodzi.Przetarłem zrezygnowany dłonią twarz i wtedy usłyszałem dzwonek do mieszkania. Zbiegłem jak najszybciej mogłem na dół. W drzwiach stał nikt inny jak Natalie. Wyściskałem ją najmocniej jak potrafiłem.
-Tęskniłem za tobą !
- Ja za tobą też Louis. Wyglądasz świetnie ! - zlustrowała mnie wzrokiem i posłała miły uśmieszek. Nie była schludnie ubrana ani nie wyglądała czysto ale dla mnie była piękna. Włosy miała zaczesane każdy w innym kierunku a makijaż był rozmazany. Wyjrzałem przez okno. No tak , nic dziwnego. Pogoda była okropna. Deszcz lał jak nigdy.
- A gdzie twoi przyjaciele ? Mam nadzieję że się z nimi pogodziłeś ? - puściła mi oczko
- Śpią , Tylko blondasek jest przytomny , zaraz ci go przedstawię - chwyciłem ją za rękę i kazałem usiąść jej na kanapie.
Pośpiesznie szukałem Nialla po domu aż w końcu znalazłem go całego ubrudzonego jakimś jedzeniem w pokoju.
- Matko święta jak ty wyglądasz ? Umyj swoją śliczną buźkę i złaź na dół.
Po kilku minutach chłopak do nas dołączył. Stał chwilę w miejscu przyglądając się czerwonowłosej. To była dosyć krępująca sytuacja i postanowiłem przerwać tą ciszę .
-Natalie to jest Niall. Blondyneczko to właśnie ta dziewczyna o której ci wczoraj opowiadałem. Moja przepiękna przyjaciółka.
Posłali sobie małe uśmieszki i zaczęli opowiadać o sobie. Byli maksymalnie w siebie wsłuchani. Nie mogłem odezwać się ani słowem żeby nie przerwać ich konwersacji.
~` Harry~`
Nie mogłem zasnąć przez te dźwięki dobiegające z dołu. Moją uwagę przykuł bardzo delikatny nie znany mi wcześniej głos. Wskoczyłem z łóżka jak poparzony i ubrałem moją ulubioną koszulką i beżowe spodnie. Przeczesałem żwawo moje loczki zszedłem pewnym krokiem na dół. Ujrzałem śliczną czerwonowłosą dziewczynę. Jej uroda była dość niespotykana. Błyszczące długie włosy i porcelanowa karnacja.
-No cześć , Harry jestem - powiedziałem całując ją w dłoń
- Natalie miło mi
- Uwierz że mi bardziej - poruszyłem śmiesznie brwiami i usiadłem koło Luisa. Przyglądał mi się bacznie z wrogim spojrzeniem. Tęskniłem za nim... Bardzo tęskniłem za moim najlepszym przyjacielem. A teraz kiedy wrócił mam mieszane uczucia. Na dzień dzisiejszy widzę w nim zwykłego uśmiechniętego chłopaka. Nie tego samego Louisa jakim go zapamiętałem przed jego ucieczką . Rozmawialiśmy tak długo dopóki nie zadzwonił telefon Nialla. Blondyn wstał i wyszedł na zewnątrz. Po jego zachowaniu mogłem stwierdzić że nie byle kto do niego zatelefonował.
- Widziałaś już dom ?
Nie czekając na odpowiedź chwyciłem ją za rękę i zaprowadziłem ją do nas do pokoju.
- Mam nadzieję że ci się podoba bo właśnie tu będziesz spała - pokazałem szereg swoich białych ząbek .
Czerwonowłosa spojrzała pytająco na Louisa. Wydawała się zakłopotana i zawstydzona. Po chwili ciszy się odezwała
- Mogę spać na kanapie
- Nie polecam. Samo siedzenie na niej mnie boli.
- Ale tu są tylko trzy łóżka - powiedziała patrząc na ziemie
- Jak nie będziesz miała nic przeciwko to możesz spać ze mną. Już przecież razem spaliśmy - powiedział Louis kładąc jej dłoń na ramieniu.
- Mmmm więc powiadasz że nie pierwszy raz ze sobą sypialiście ? - poruszyłem znacząco brwiami.
- Leżeliśmy tylko i wyłącznie razem - przewróciła oczami dziewczyna i zwróciła się po chwili do Lou - Jak nie będzie nam za ciasno to okej.
Zorientowałem się że nie jestem im do niczego potrzebny. Zajrzałem do pokoju Liama i Zayna ale chłopacy nadal spali. Wyglądali bardzo uroczo. Dochodziła już powoli godzina 11:00 . Poczułem się jak ranny ptaszek. Ja - Harry Styles zazwyczaj spałem o WIELE dłużej ! Sam nie wiem czemu naszła mnie potrzeba wyrażania swoich uczuć więc pierwsze co zrobiłem chwyciłem telefon i wybrałem numer do Cher. Może to przez tą Natalie ? Jak widziałem w jaki sposób Lou na nią patrzy chciałem wrócić do domu i z całych sił uściskać moją jedyną najsłodszą dziewczynę.
~` Zayn ~`
Ze snu wybudziło mnie czyjeś mamrotanie. Powoli otworzyłem zaspane oczy i ujrzałem najsłodszy widok w moim życiu. Liam był wtulony w poduszkę jak malutkie dziecko. Uśmiech sam pojawił mi się na twarzy. Mógłbym patrzeć na niego cały dzień. Chciałbym go przytulić ale nie mogłem. Wystarczyło by jedno szczere przepraszam. Tylko tyle chciałbym usłyszeć z jego ust. Wybaczyłbym mu mimo tego co mi zrobił. Nie umiem się na niego gniewać ,ale tym razem nie odpuszczę. Wiem że coś do niego czuję. Sam konkretnie nie umiem stwierdzić co to za uczucie ale za każdym razem kiedy poczuję na sobie jego dotyk , uśmiechnie się do mnie czy pośle mi spojrzenie, czuję jakby coś łaskotało mnie w brzuchu. Wstałem i wziąłem orzeźwiając , długi prysznic. Zrobiłem sobie włoski na żel i posmarowałem się jakimś kremem. Z szafki wyciągnąłem czarne rurki i biały T-shirt z nadrukiem. Zszedłem na dół coś zjeść. Zrobiłem sobie tosty z keczupem i serem. Nie była to trudna rzecz a za to jaka smaczna. Mój wzrok skupił się na czerwonowłosej dziewczynie przechodzącej przez korytarz. Wyglądała jakby przed chwilą się kąpała. Włosy miała mokre a na zewnątrz deszczu nie było. Muszę przyznać że byłem trochę dezorientowany. Jakaś obca laska kręci się po 'moim' domu. Odłożyłem talerz do zlewu i podążyłem za tajemniczą postacią. Schylała się i wypakowywała swoje rzeczy w pokoju Nialla , Harrego i Louisa.
- Ej , przepraszam cie ale możesz powiedzieć mi co ty wyprawiasz ?
- No ja .. ja .. Louis mnie tu zaprosił i .. - jąkała się zmieszana a mi zrobiło się z lekka głupio jak na nią naskoczyłem , ale przecież miałem prawo wiedzieć kim do cholery ona jest.
- Spokojnie , nie bój się . Ja nie gryzę. Louis nic nie mówił że ma dziewczynę .
- Jestem TYLKO jego przyjaciółką - powiedziała wpatrując się w podłogę. Uśmiechnąłem się sympatycznie i podałem jej swoją dłoń.
-Zayn jestem , miło mi.
- Natalie , mi również
- Więc rozumiem że będziemy tutaj razem mieszkali ? - poruszyłem śmiesznie brwiami
- Przez jakiś czas tak - zarumieniła się a wzrok przeniosła na swoje rzeczy - a teraz pozwolisz że się rozpakowuję ?
- Jasne , nie ma sprawy.
Zamknąłem za sobą drzwi. Nadal średnio ogarniałem jej pobyt tutaj. Nie wiedziałem że można nam tu sprowadzać dziewczyny ale dobra. Louis jest dorosły i wie co robi. Po chwili przysiadł się do mnie blondyn wyraźnie podekscytowany. Jego oczy wręcz błyszczały.
-No mów ,bo widzę że nie wytrzymujesz - powiedziałem jednolitym tonem
- Dostałem telefon wiesz ? No i .. No i przyjedzie nas tutaj odwiedzić dziewczyna wiesz ? - przechylił się mocno nade mną jak się mówi do małego dziecka. Mówił bardzo szybko i dodatkowo co mnie zdziwiło mówił szeptem.
- Spokojnie Niall. Czemu gadasz tak cicho i kim ona jest ?
- No bo .. no wiesz... Nie wiem jak zareaguję Lou. pogodziłem się z nim i .. i .. nie chcę żeby był na mnie wściekły no ale wiesz no .. No to ona do mnie zadzwoniła a nie na odwrót !
- Niall kurwa spokojnie ! - spiorunowałem go wzrokiem i dodałem - coś ty narobił ? Kim jest ta laska do cholery ?!
- No... Julka . Mówiła że się stęskniła .
- Ja pierdole Niall przecież wiesz jak złamała mu serce. Trzeba było to odkręcić jakoś a nie. - kręciłem niedowierzająco głową.
- To tylko odwiedziny. Nic się nie stanie.
Kiedy wypowiedział to zdanie do kuchni wszedł Liam. Przywitał się z nami na odczepnego ale ja zignorowałem jego " Siema chłopaki " i poszedłem na górę. Możliwe że przesadzam ale najbardziej boli zawieść się na osobie dla której było się gotowym zrobić wszystko.
Chłopak podążał za mną wzrokiem. Chciałem wykrzyczeć mu prosto w twarz moje uczucia ale tego nie zrobiłem. Może dlatego bo nie chciałbym go widzieć po moim ataku ? Sam nie wiem ale bardzo to możliwe. Usiadłem na łóżko i sięgnąłem jakiś notesik. Wyciągnąłem ołówek i mazgrałem jakieś rzeczy na odstresowanie się. Całą swoją złość wyżyłem na jednej , malutkiej kartce papieru. To ona zabrała chociaż chwilowo ciężar który nosiłem na moich ramionach. Ciężar który ja nazywałem poniżeniem.
~`Liam~`
Miałem już dosyć zachowania mulata. Czy nie możemy się zachowywać ja reszta chłopaków ? Najłatwiej w świecie się pogodzić ?! Przeprosiłem na chwilę Nialla i wróciłem do pokoju. Teraz jest mój czas żeby zaryzykować i dowiedzieć się co leży na sercu szatynowi. Wszedłem do pokoju lecz kiedy ten mnie ujrzał najzwyczajniej odwrócił się do mnie plecami. To było dziwne i sam nie wiem czemu zabolało mnie to tak bardzo. Cały czas notował czy kto wie, coś w tym swoim notesiku. Nie raczył nawet na mnie spojrzeć.
Zestresowany usiadłem koło niego na łóżku. Zlustrował mnie tylko spojrzeniem i jak poparzony wstał patrząc na mnie wrogo. Nie wytrzymałem i wybuchnąłem krzykiem jak nigdy
- Co ty wyprawiasz Zayn ?! Olewasz mnie , nie zwracasz uwagi. Chyba nie masz mi za złe że chciałem ułożyć sobie życie na nowo. Z rodziną.
Widziałem tylko jak chłopak zaciska dłoń w pieść. Był wściekły. Z całej siły popchnął mnie na ścianę i przytrzymując nadgarstki.
-Myślałem że my byliśmy twoją rodziną Liam .. - wysyczał przez zęby
- No tak ale ..
- Obiecałeś mi - przerwał mi chłopak - Obiecałeś że o mnie nie zapomnisz.
- Nie zapomniałem - powiedziałem czując że robię się coraz bardziej czerwony na policzkach. Próbowałem się wyswobodzić z jego uścisku ale był zbyt silny.
- Kłamiesz. Zapomniałeś o mnie i o reszcie. Pewnie nawet nie wiedziałbym o twoim powrocie gdyby nie X Factor. I co ? Warto było potraktować mnie jak śmiecia dla jakieś tam laski ? Myślałem że się przyjaźniliśmy.
Jego słowa dały mi do zrozumienia jaki ze mnie sukinsyn. Popełniłem jeden z błędów życia. Odtrąciłem od siebie jedyną osobę dla której od samego początku byłem kimś. Kimś kim nigdy nie byłem dla samego siebie. Emocje wzięły górę. Nie mogłem powstrzymać łez. Próbowałem ale nie mogłem.
- Prze-przepraszam - wyjąkałem przez łzy. Było mi wstyd swojego zachowania. Poczułem jak powoli Zayn rozluźnia dłonie na moich nadgarstkach. - Myślałem że ją kocham Zayn. Byłem niemal pewny że to prawdziwe uczucie. Kiedy cie zostawiłem zorientowałem się jaki jesteś dla mnie ważny. Przepraszam słyszysz ? Przepraszam .. - powiedziałem przez łzy. Chłopak uważnie mi się przyglądał. Bałem się jego reakcji. Bałem się że mi nie wybaczy. Poczułem jego dłoń na swoim policzku. Bezwarunkowo spojrzałem mu w oczy. Nie wiedziałem co się dzieje. Czy ja tylko śnie ? Przygryzł lekko dolną wargę jak to ma w zwyczaju i obdarzył mnie pocałunkiem. Odwzajemniłem go. Muszę przyznać że było to dziwne ale przyjemne. Serce zaczęło mi coraz szybciej bić. Nie spodziewałbym się że Zayn Malik - największy podrywacz pocałuję chłopaka. A w dodatku mnie. Wiem że jako przyjaciel nie powinienem tak myśleć ale od dawna czekałem aż nasze usta się złączą. Odsunąłem się od chłopaka powoli przerywając pocałunek. Widziałem w jego oczu zadowolenie ale i również przerażenie.
- Zayn co ty robisz ?
-Słyszałem, że jest taka miłość która nie umiera, nawet jeśli zakochani od siebie odejdą. Nie wiem Liam czy ty mnie kiedykolwiek kochałeś, ale od kiedy pamiętam byłeś dla mnie najważniejszą osobą. Dlatego twoje odejście mnie tak zabolało. Miałem szczęście w garści lecz te mi uciekło, a ja nie potrafiłem je z powrotem złapać. - powiedział już o wiele spokojniej.
Nie byłem w stanie wydobyć z siebie ani jednego słowa. Byłem jakby sparaliżowany. To wydawało się tak nierealne że aż przepiękne. Dotknąłem dłonią swoich warg po czym znów podniosłem swój wzrok na chłopaka. Przybliżył się do mnie na niebezpieczną odległość. Poczułem jego oddech na swoim policzku lecz nie odszedłem. Chciałem tego pocałunku tak samo jak on. Wplątał dłoń w moje włosy delikatnie je targając. Złożył pocałunek na moim policzku powodując że się zaczerwieniłem. Przychylił głowę do mojego ucha i wyszeptał:
- Przeprosiny przyjęte
sobota, 2 czerwca 2012
Rozdział 34
~`Liam~~
Dojechaliśmy do dość sporego domku na przedmieściach. Producent chciał żebyśmy się zżyli dlatego wywiózł nas na bezludzie. Może to i dobrze ? Może stare uczucia do nich wrócą. Co do dalszych castingów mieliśmy się lubić albo chociaż wyglądać przed kamerami że darzymy się nawzajem sympatią. Nawet sam dokładnie nie wiem ile jeszcze mamy tu razem siedzieć ale domyślam się że tyle aż nie odpadniemy ze znanego i lubianego X-Factor'a. Potocznie nazywana przeze mnie 'produkcją gwiazd'. Wyciągnąłem walizkę z bagażnika lecz po chwili poczułem ból w ramieniu i upadłem na ziemie. Harry nie chcący mnie popchnął. Dzieciak taką miał podnietę że pędził z walizką 'rezerwować' pokój. Miło że chociaż mnie przeprosił i pomógł wstać .. No cóż , ale to waśnie Harry. Na niego nie zawsze można liczyć.Podniosłem się sprawnie i otrzepałem bluzkę.
- Pf , frajer. - usłyszałem obelgę rzucona w moją stronę a następnie oddalającego się mulata powolnym krokiem. Wiem że powinienem się nie przejmować ale nie potrafiłem. Żałuję że nie zadzwoniłem , nie dałem znaku życia ale czy to jest powód żeby mnie tak traktować ? Żeby ON mnie tak traktował ? Nie , nie sądzę. Jako ostatni trzasnąłem drzwiami od samochodu i podziękowałem za podwózkę. Kultura musi być ! Każdy powinien szanować się nawzajem nie ważne od stanowiska życiowego. Westchnąłem głośno i jeszcze raz rzuciłem okiem na nowy dom. Nie wiedziałem czego się spodziewać. Jedno czego byłem pewien to że mam przed sobą niesamowitą przygodę życia. Kiedy wszedłem do środka aż mnie zatkało.Wewnątrz było o niebo lepiej niż na zewnątrz ! Kominek , fotele , żyrandol i mega wielki telewizor. Na moje wymagania bomba ! Kiedy wszedłem na piętro wyżej - do pokoi . Zajrzałem do jednego , zajętego już przez Lou , Harrego i Nialla. Był on dosyć kolorowy i przytulny. Żadna rewelacja czy coś a zwyczajny prosty pokój o przytulnym wnętrzu. I to mi się podoba. Nie zawsze wypasione znaczy zajebiste. Nie ciężko było się domyśleć że będę dzielił pokój z Zaynem. Z jednej strony się cieszyłem , bo to był mój najlepszy przyjaciel którego nigdy nie chciałbym stracić a z drugiej strony wiedziałem że cholernie go zraniłem. Bałem się konfrontacji z nim. Niepewnie wszedłem do pokoi. Chłopak stał już przy jednym z łóżek i się rozpakowywał. Nawet nie zwrócił na mnie uwagi. ŻADNEGO , chociażby najmniejszego spojrzenia mi nie posłał. Opuściłem głowę, rzuciłem walizkę w kąt i zajrzałem do łazienki. Poczułem się jak gwiazda. Łazienka wyglądała jak mój cały hotelowy pokój. Przy okazji przejrzałem się w lustrze. Oczy miałem podkrążone a włos odstawał każdy w innym kierunku. Co się dziwić ? Trochę zmęczony i zapracowany byłem. Rozebrałem się i wziąłem długą , gorącą kąpiel z pianą. Musiałem się rozluźnić. Byłem bardzo zestresowany tym wszystkim. Dokładnie wytarłem się ręcznikiem po czym założyłem jedynie bokserki i położyłem się do łóżka. Nikogo nie było w pokoju ale na dole słyszałem rozmowy. Trochę napięte i sztywne ale zawsze rozmowy. Przymknąłem oczy i nasłuchiwałem uważnie ich głosom. Ja mam zamiar się wyspać , chciałem zejść na dół i kazać położyć się im spać lecz nie byłem ich ojcem. Chłopacy nie lubili kiedy im tatusiowałem , jedynie Zayn to akceptował i wręcz go to bawiło.
~`Niall~`
Siedziałem i uważnie przyglądałem się Louisowi. Wyglądał tak niewinnie i dosyć zaniedbanie. Po rysach jego twarzy wnioskowałem że był bardzo zmęczony. Miałem wiele czasu żeby przemyśleć tą całą sytuację z Julką i uważam że już jestem gotowy. To ten czas kiedy powinienem wybaczyć i przeprosić Lou. W końcu wina leżała po dwóch stronach. Lecz chciałem to zrobić tylko w cztery oczy. Wstałem skupiając na sobie uwagę chłopców.
- Możemy pogadać ? - zwróciłem się do bruneta
Posłusznie wstał i wyszliśmy razem na zewnątrz. Spacerowaliśmy chwilę bez słowa. Nie wiedziałem jak zacząć. Nie mogłem ułożyć żadnych spójnych i logicznych zdań.Ciszę przerwał mi spokojny i wyrozumiały głos Louisa.
- Niall , przepraszam. Źle postąpiłem. Zbliżyłem się do twojej dziewczyny. Przyjaciele nie powinni tego sobie zrobić. Na prawdę , przepraszam. - powiedział ze spuszczoną głową.
Zatkało mnie. Nie spodziewałem się tych słów ze strony chłopaka. Widać że się zmienił. Nauczył się pokory i to w nim podziwiam.
- Ja też przepraszam. Wiesz, żałuję że przeze mnie opuściłeś dom. Nie powinienem ci na to pozwolić.
- Nic nie dzieje się bez powodu. Dzięki temu poznałem cudowną dziewczynę która sprawiła że inaczej zacząłem patrzeć na świat. Dziękuję ci za to. Gdyby nie ty nigdy bym jej nie spotkał.
Uściskałem go tak jak dawniej. Czułem się jakby kamień spadł mi z serca. Koniec dalszych kłótni i sprzeczek.
- Zaproś tą szczęściarę do nas. Chętnie ją poznam
- Jesteśmy tylko przyjaciółmi... Na razie tylko przyjaciółmi - powiedział z lekkim uśmieszkiem - ale zaproszę ją. Chcę żeby poznała moich... przyjaciół.
Kiedy to usłyszałem serce zaczęło bić mi szybciej. Po głowie ciągle krążyło mi ostatnie zdanie ''Chcę żeby poznała.. moich przyjaciół". Czyli mamy jeszcze szanse odbudować nasze relacje. Pamiętam jak kiedyś świetnie się razem bawiliśmy i wygłupialiśmy. Cały świat należał do naszej piątki. Nie chcę tego stracić.
~`Louis ~`
Poklepałem blondyna po ramieniu i wróciliśmy razem do środka. Od razu poprawił mi się humor. Tego mi brakowało. Nie mogłem dalej żyć w gniewie do Nialla. Cieszę się że nareszcie się odważyłem i przyznałem do błędu. Prawda prawdą że to wcale nie było takie łatwe. Potrzebowałem czasu żeby zrozumieć że źle postąpiłem. Usiadłem przy Harrym posyłając mu miły uśmiech. Loczek wymienił spojrzenia z Zaynem a po chwili lustrował wzrokiem mnie i Nialla. Postanowiłem to zignorować i zacząłem opowiadać chłopakom o Natalie. Od poznania do relacji panującymi teraz pomiędzy nią a mną. Po ich minach wiedziałem że byli zaciekawieni osobowością czerwonowłosej. Pierwszy raz od długiego czasu poczułem rodzinną więź. Brakowało tylko Liama. To na jego opinii zawsze bardzo mi zależało. Był odpowiedzialny i rozsądny. Wiedział co jest dobre a co nie. W mojej głowie wciąż mam jedno pytanie które nie odważyłbym się zadać brunetowi. A konkretniej czemu tak odpowiedzialny i rozsądny chłopak pojechał do Francji nie dając znaku życia ? Wiem że z moich ust brzmi to co najmniej żałośnie bo sam opuściłem chłopaków chowając się przed nimi ale ja miałem powód. A on ? Widać że nie wyjaśnił sobie jeszcze tego z Zaynem bo mulat cały czas jest przybity. Nie rozmawiają ze sobą , nie spoglądają na swoje smutne twarze. Aż ciężko było ich poznać. Kiedyś byli nie rozłączni a dzisiaj wyglądają jakby się nie znali. Poinformowałem chłopaków o jutrzejszych odwiedzinach dziewczyny po czym poszedłem do pokoju. Wziąłem długi , orzeźwiając prysznic. Właśnie tego mi brakowało. W szafce znalazłem jakieś kosmetyki Harrego. Nie krępując się sięgnąłem i pożyczyłem od niego trochę kremu i takich tam kosmetyków. Czułem się tak ... normalnie ? Jak porządny ustabilizowany finansowo człowiek. Przeczesałem dłonią włosy i zatelefonowałem ze stacjonarnego do mojej słodkiej Natalie. Bez wahania się zgodziła. Podałem jej adres i obiecałem ze zapłacę za taksówkę. Kiedy rozejrzałem się po pokoju zauważyłem że Harry już śpi więc po cichutku i ja położyłem się w swoim łóżku. Było bardzo wygodne nie co stary materac na którym przywykłem spać.
Kiedy leżałem myślałem o wszystkim co było i co może się stać. Tak pragnę wygrać X-Factor. Wygrana otworzyła by mi bramę do spełniania nie tylko moich a i Nataie marzeń. Poznałbym sławne, szanowane osoby i żyłbym z tego co kocham. Ze śpiewania. Wiem że bez pomocy chłopaków nie zajdę daleko. Można powiedzieć że gdyby nie oni nie miałbym szans w tym programie. Z rozmyśleń wyrwał mnie znajomy głos.
- Nie jestem już z Julką. Ona kocha tylko cie i nikt nie da jej tyle szczęścia ile ty jej dałeś. Myślę że powinieneś o tym wiedzieć.
Od razu zrobiło mi się cieplej na sercu. Mimo że tyle przez nią wycierpiałem nadal na niej mi zależy. Pierwszej miłości się nie zapomina jeśli mogę ją tak nazwać.
Dojechaliśmy do dość sporego domku na przedmieściach. Producent chciał żebyśmy się zżyli dlatego wywiózł nas na bezludzie. Może to i dobrze ? Może stare uczucia do nich wrócą. Co do dalszych castingów mieliśmy się lubić albo chociaż wyglądać przed kamerami że darzymy się nawzajem sympatią. Nawet sam dokładnie nie wiem ile jeszcze mamy tu razem siedzieć ale domyślam się że tyle aż nie odpadniemy ze znanego i lubianego X-Factor'a. Potocznie nazywana przeze mnie 'produkcją gwiazd'. Wyciągnąłem walizkę z bagażnika lecz po chwili poczułem ból w ramieniu i upadłem na ziemie. Harry nie chcący mnie popchnął. Dzieciak taką miał podnietę że pędził z walizką 'rezerwować' pokój. Miło że chociaż mnie przeprosił i pomógł wstać .. No cóż , ale to waśnie Harry. Na niego nie zawsze można liczyć.Podniosłem się sprawnie i otrzepałem bluzkę.
- Pf , frajer. - usłyszałem obelgę rzucona w moją stronę a następnie oddalającego się mulata powolnym krokiem. Wiem że powinienem się nie przejmować ale nie potrafiłem. Żałuję że nie zadzwoniłem , nie dałem znaku życia ale czy to jest powód żeby mnie tak traktować ? Żeby ON mnie tak traktował ? Nie , nie sądzę. Jako ostatni trzasnąłem drzwiami od samochodu i podziękowałem za podwózkę. Kultura musi być ! Każdy powinien szanować się nawzajem nie ważne od stanowiska życiowego. Westchnąłem głośno i jeszcze raz rzuciłem okiem na nowy dom. Nie wiedziałem czego się spodziewać. Jedno czego byłem pewien to że mam przed sobą niesamowitą przygodę życia. Kiedy wszedłem do środka aż mnie zatkało.Wewnątrz było o niebo lepiej niż na zewnątrz ! Kominek , fotele , żyrandol i mega wielki telewizor. Na moje wymagania bomba ! Kiedy wszedłem na piętro wyżej - do pokoi . Zajrzałem do jednego , zajętego już przez Lou , Harrego i Nialla. Był on dosyć kolorowy i przytulny. Żadna rewelacja czy coś a zwyczajny prosty pokój o przytulnym wnętrzu. I to mi się podoba. Nie zawsze wypasione znaczy zajebiste. Nie ciężko było się domyśleć że będę dzielił pokój z Zaynem. Z jednej strony się cieszyłem , bo to był mój najlepszy przyjaciel którego nigdy nie chciałbym stracić a z drugiej strony wiedziałem że cholernie go zraniłem. Bałem się konfrontacji z nim. Niepewnie wszedłem do pokoi. Chłopak stał już przy jednym z łóżek i się rozpakowywał. Nawet nie zwrócił na mnie uwagi. ŻADNEGO , chociażby najmniejszego spojrzenia mi nie posłał. Opuściłem głowę, rzuciłem walizkę w kąt i zajrzałem do łazienki. Poczułem się jak gwiazda. Łazienka wyglądała jak mój cały hotelowy pokój. Przy okazji przejrzałem się w lustrze. Oczy miałem podkrążone a włos odstawał każdy w innym kierunku. Co się dziwić ? Trochę zmęczony i zapracowany byłem. Rozebrałem się i wziąłem długą , gorącą kąpiel z pianą. Musiałem się rozluźnić. Byłem bardzo zestresowany tym wszystkim. Dokładnie wytarłem się ręcznikiem po czym założyłem jedynie bokserki i położyłem się do łóżka. Nikogo nie było w pokoju ale na dole słyszałem rozmowy. Trochę napięte i sztywne ale zawsze rozmowy. Przymknąłem oczy i nasłuchiwałem uważnie ich głosom. Ja mam zamiar się wyspać , chciałem zejść na dół i kazać położyć się im spać lecz nie byłem ich ojcem. Chłopacy nie lubili kiedy im tatusiowałem , jedynie Zayn to akceptował i wręcz go to bawiło.
~`Niall~`
Siedziałem i uważnie przyglądałem się Louisowi. Wyglądał tak niewinnie i dosyć zaniedbanie. Po rysach jego twarzy wnioskowałem że był bardzo zmęczony. Miałem wiele czasu żeby przemyśleć tą całą sytuację z Julką i uważam że już jestem gotowy. To ten czas kiedy powinienem wybaczyć i przeprosić Lou. W końcu wina leżała po dwóch stronach. Lecz chciałem to zrobić tylko w cztery oczy. Wstałem skupiając na sobie uwagę chłopców.
- Możemy pogadać ? - zwróciłem się do bruneta
Posłusznie wstał i wyszliśmy razem na zewnątrz. Spacerowaliśmy chwilę bez słowa. Nie wiedziałem jak zacząć. Nie mogłem ułożyć żadnych spójnych i logicznych zdań.Ciszę przerwał mi spokojny i wyrozumiały głos Louisa.
- Niall , przepraszam. Źle postąpiłem. Zbliżyłem się do twojej dziewczyny. Przyjaciele nie powinni tego sobie zrobić. Na prawdę , przepraszam. - powiedział ze spuszczoną głową.
Zatkało mnie. Nie spodziewałem się tych słów ze strony chłopaka. Widać że się zmienił. Nauczył się pokory i to w nim podziwiam.
- Ja też przepraszam. Wiesz, żałuję że przeze mnie opuściłeś dom. Nie powinienem ci na to pozwolić.
- Nic nie dzieje się bez powodu. Dzięki temu poznałem cudowną dziewczynę która sprawiła że inaczej zacząłem patrzeć na świat. Dziękuję ci za to. Gdyby nie ty nigdy bym jej nie spotkał.
Uściskałem go tak jak dawniej. Czułem się jakby kamień spadł mi z serca. Koniec dalszych kłótni i sprzeczek.
- Zaproś tą szczęściarę do nas. Chętnie ją poznam
- Jesteśmy tylko przyjaciółmi... Na razie tylko przyjaciółmi - powiedział z lekkim uśmieszkiem - ale zaproszę ją. Chcę żeby poznała moich... przyjaciół.
Kiedy to usłyszałem serce zaczęło bić mi szybciej. Po głowie ciągle krążyło mi ostatnie zdanie ''Chcę żeby poznała.. moich przyjaciół". Czyli mamy jeszcze szanse odbudować nasze relacje. Pamiętam jak kiedyś świetnie się razem bawiliśmy i wygłupialiśmy. Cały świat należał do naszej piątki. Nie chcę tego stracić.
~`Louis ~`
Poklepałem blondyna po ramieniu i wróciliśmy razem do środka. Od razu poprawił mi się humor. Tego mi brakowało. Nie mogłem dalej żyć w gniewie do Nialla. Cieszę się że nareszcie się odważyłem i przyznałem do błędu. Prawda prawdą że to wcale nie było takie łatwe. Potrzebowałem czasu żeby zrozumieć że źle postąpiłem. Usiadłem przy Harrym posyłając mu miły uśmiech. Loczek wymienił spojrzenia z Zaynem a po chwili lustrował wzrokiem mnie i Nialla. Postanowiłem to zignorować i zacząłem opowiadać chłopakom o Natalie. Od poznania do relacji panującymi teraz pomiędzy nią a mną. Po ich minach wiedziałem że byli zaciekawieni osobowością czerwonowłosej. Pierwszy raz od długiego czasu poczułem rodzinną więź. Brakowało tylko Liama. To na jego opinii zawsze bardzo mi zależało. Był odpowiedzialny i rozsądny. Wiedział co jest dobre a co nie. W mojej głowie wciąż mam jedno pytanie które nie odważyłbym się zadać brunetowi. A konkretniej czemu tak odpowiedzialny i rozsądny chłopak pojechał do Francji nie dając znaku życia ? Wiem że z moich ust brzmi to co najmniej żałośnie bo sam opuściłem chłopaków chowając się przed nimi ale ja miałem powód. A on ? Widać że nie wyjaśnił sobie jeszcze tego z Zaynem bo mulat cały czas jest przybity. Nie rozmawiają ze sobą , nie spoglądają na swoje smutne twarze. Aż ciężko było ich poznać. Kiedyś byli nie rozłączni a dzisiaj wyglądają jakby się nie znali. Poinformowałem chłopaków o jutrzejszych odwiedzinach dziewczyny po czym poszedłem do pokoju. Wziąłem długi , orzeźwiając prysznic. Właśnie tego mi brakowało. W szafce znalazłem jakieś kosmetyki Harrego. Nie krępując się sięgnąłem i pożyczyłem od niego trochę kremu i takich tam kosmetyków. Czułem się tak ... normalnie ? Jak porządny ustabilizowany finansowo człowiek. Przeczesałem dłonią włosy i zatelefonowałem ze stacjonarnego do mojej słodkiej Natalie. Bez wahania się zgodziła. Podałem jej adres i obiecałem ze zapłacę za taksówkę. Kiedy rozejrzałem się po pokoju zauważyłem że Harry już śpi więc po cichutku i ja położyłem się w swoim łóżku. Było bardzo wygodne nie co stary materac na którym przywykłem spać.
Kiedy leżałem myślałem o wszystkim co było i co może się stać. Tak pragnę wygrać X-Factor. Wygrana otworzyła by mi bramę do spełniania nie tylko moich a i Nataie marzeń. Poznałbym sławne, szanowane osoby i żyłbym z tego co kocham. Ze śpiewania. Wiem że bez pomocy chłopaków nie zajdę daleko. Można powiedzieć że gdyby nie oni nie miałbym szans w tym programie. Z rozmyśleń wyrwał mnie znajomy głos.
- Nie jestem już z Julką. Ona kocha tylko cie i nikt nie da jej tyle szczęścia ile ty jej dałeś. Myślę że powinieneś o tym wiedzieć.
Od razu zrobiło mi się cieplej na sercu. Mimo że tyle przez nią wycierpiałem nadal na niej mi zależy. Pierwszej miłości się nie zapomina jeśli mogę ją tak nazwać.
sobota, 26 maja 2012
Rozdział 33
~~ Niall~`
Stałem na środku sceny z garstką ludzi. Czułem że może to już być mój koniec. Koniec moich marzeń związanych z muzyką. Dokładnie przyglądałem się każdemu z jurorów. Chciałem wyczytać coś z ich twarzy. Dowiedzieć się czy mam jeszcze jakieś szanse ale nic z tego. Złożyłem dłonie jak do modlitwy i przymknąłem powoli powieki. Zrobiłbym wszystko , po prostu wszystko tylko żeby być w tym jebanym X-Factor'ze. Dokładnie wiedziałem że Christina mi się przygląda. Szczerzę mówiąc to nie wiem jeszcze co o niej sądzić. Jest inna od dziewczyn z którymi wcześniej się umawiałem. Była taka .. pewna siebie ? bezczelna ? odważna ? zadufana w sobie ? Taaak. Myślę że moja ostatnia myśl prawidłowo ją opisała. Jednak ma coś w sobie co nie pozwala mi oderwać od niej wzroku. Pociąga mnie fizycznie ale i ma w sobie nutkę tajemnicy którą w niej wielbię. Jest całkowitym przeciwieństwem Julki. Tej małej blondyneczki dla której byłbym i nadal jestem gotów oddać całe swoje serce. Kto by pomyślał że tak mocno zakochany chłopak może zniszczyć doszczętnie miłość swojego życia. No cóż , bywa. Jestem idiotą i tyle ale nic się nie dzieje bez powodu , prawda ? Widocznie nie byliśmy sobie pisani. Przynajmniej tym tłumaczę sobie i innym nasze rozstanie z Julą. Nim się obejrzałem stałem już tylko ja i kilka osób na scenie. Serce zaczęło mi bić coraz szybciej. Simon wyczytywał kolejno numery a potem imiona. Czekałem , czekałem i nic. W tym momencie pragnąłem jedynie żeby przeczytał moje imię. Żeby je chociaż wymówił. Czy ja o tak wiele proszę?! Mijały sekundy , minuty a ja powoli traciłem nadzieję. I wtedy usłyszałem głos Nicole - jednej z jurorów. Jej barwa była delikatna i spokojna. Oczy zaświeciły mi się a buzia lekko otworzyła. A jednak. Chyba się dostałem ! - powtarzałem sobie w głowie a uśmiech lekko pojawiał mi się na tworzy.
- Niall, jesteś cudownym , młodym i utalentowanym chłopakiem. Twoja osobowość jest niesamowita. Nie da się cie nie lubić.
- Dziękuję bardzo - wyrwało mi się. Zasłoniłem dłonią usta i pozwoliłem jej dokończyć. Nie miałem pojęcia czemu tak to przeciąga. Niech powie że się dostałem i już, a nie.
- Boimy się czy poradzisz sobie ze stresem. To będzie program na żywo a ty jesteś bardzo młody ... Przykro mi ale nie znaleźliśmy dla ciebie miejsca w tej edycji. Dziękujemy że tu przyszedłeś.
Łzy bezwarunkowo pojawiły mi się w oczach. Że niby co ?! nie dostałem się ?! Ale jak to ?! Przecież ja .. przecież ja kocham śpiewać. Zakryłem dłońmi twarz i wręcz wybiegłem ze sceny. Oczy natychmiast zrobiły mi się bardzo czerwona a krople łez spływały po moich rozgrzanych , zarumienionych policzkach. Poczułem na sobie czyjś dotyk. Przytuliłem się do czarnowłosej i szlochałem w jej ramie. Kiedy już się uspokoiłem szedłem w stronę wyjścia. Chwyciłem dziewczynę za dłoń i spojrzałem jej głęboko w oczy. Po jej minie widziałem że jest jej przykro i mi współczuje. Szczerzę mówiąc sam sobie współczułem. Starałem się jak nigdy żeby spełnić swoje marzenie o występach na żywo. Pewnego dnia chciałbym spotkać Justina Biebera. A może i z nim zaśpiewać. Bardzo szanuję chłopaka. Młody , zdolny , utalentowany a do tego bardzo bogaty. Kiedyś pamiętam że znajomi śmieli się że mam na jego punkcie obsesję. Ale to nie obsesja .. To tylko zafascynowanie jego osobą. Wielbię go prawie tak jak jedzenie o ile i nie bardziej.
- Niall ? Niall Horan ? - usłyszałem jeden z niskich głosów ochroniarzy.
- Tak to ja. O co chodzi ?
- No kolego , Simon cie prosi na scenę. Ma dla ciebie propozycję , zapraszam - powiedział z uśmiechem wskazując mi ruchem dłoni na scenę.
Puls mojego serca znów się przyśpieszył. Nie miałem pojęcia o co chodzi ale miałem nadzieję że o coś pozytywnego. Przed wejściem na scenę jedna z kobiet tam pracujących wypuszczała nas szepcząc nam do ucha strony po których mieliśmy stanąć. "Szybciutko na Lewo". Właśnie to usłyszałem. Stałem cały roztrzęsiony. Zobaczyłem po prawej stronie trzy śliczne dziewczyny które były równie zdenerwowane co ja.
- Witam was wszystkich. Zdecydowaliśmy że jesteście zbyt utalentowani żeby pozwolić wam odejść. Pojedynczo nie macie szans wygrać programu ale w grupie .... jest to bardzo prawdopodobne. A więc podsumowując witamy was w programie ! Nie jako solistów a dwa zespoły. Gratulacje - powiedział jeden z jurorów i zaczęli klaskać. Dziewczyny piszczały i skakały jak szalone. Odwróciłem głowę w lewą stronę żeby zobaczyć z kim zostało mi pracować. Kiedy zobaczyłem znajome mi twarze zamarłem. Było mi cholernie głupio. Jednak bardzo zdenerwował mnie fakt kiedy zobaczyłem bruneta.
- A ty co tu do cholery robisz ?! - zlustrowałem chłopaka
- No ja .. ja .. przyjechałem do ..
- Co ty kurwa wyprawiasz Liam ? Wróciłeś do Londynu i nawet nie raczyłeś mi o tym powiedzieć ? A może już miałeś nas dosyć co ? Może ty po prostu chciałeś zniknąć i zostawić nas daleko w tyle ..
- To nie tak Niall - próbował się tłumaczyć ale byłem tak zdenerwowany zresztą jak reszta chłopaków że zszedłem ze sceny bez żadnego słowa. Musiało to zaskoczyć jurorów bo usłyszałem jakieś szepty. Nie musiałem długo czekać a jeden z producentów zaprosił nas - całą piątkę do swojego biura. Usiedliśmy razem na kanapie , oddaleni od siebie na bezpieczną odległość i z założonymi rękoma słuchaliśmy.
- Chłopcy , czy wy naprawdę jesteście tacy głupi czy udajecie ? Postanowiłem dać wam szanse a wy tak się zachowujecie ?! - krzyknął wyraźnie zdenerwowany.
- Nie , my szanujemy pani i wogle jesteśmy szczęśliwi że daliście nam szanse ale ... Ale średnio odpowiada mi nasz skład - zaczął Harry.
- Mam przez to rozumieć że odchodzicie ? Lepiej się zastanowicie bo mamy wiele osób bardzo utalentowanych którzy wręcz dali by się zabić za taką szansę... A więc jak. Kto zostaje a kto odchodzi ? Ja się z wami bawić nie będę .
- Ja zostaję. - powiedziałem cicho- Szanuję pana i nie zmarnuję tej szansy.
Chłopacy patrzeli na mnie zdziwieni. Wiedziałem że są zakłopotani i zirytowani ale ja rezygnować nie będę. Nie teraz. Nie tym razem .
- Ja też . Zostaję - powiedział pewnie i stanowczo Zayn.
Ryzy producenta widocznie złagodniały a na twarzy rysował mu się mały uśmieszek. Nerwowo bawiłem się palcami i czekałem na dalsze decyzje chłopaków. Mimo że nie potrafię pogodzić się z tym co zrobił mi Lou czy z tym że Liam nic a nic nie powiedział mi o powrocie to nadal miałem nadzieję że zostaną. Zawiodłem się na nich ale nadal kocham tą czwórkę jak rodzonych braci.
~~ Louis ~~
W pewnej sekundzie miałem ochotę zrezygnować z tego całego cyrku ale wiedziałem że robię to dla kogoś. Dla Natalie. Nie mogę jej zawieść . Po chwili zastanowienia upuściłem skrępowany głowę i powiedziałem drżącym głosem :
- Nie wiem jak oni ale ja nie zrezygnuję z powodu braku szczęścia co do ludzi.- powiedziałem posyłając chłopakom wrogie spojrzenie - Zostaję .
- No i to mi się podoba chłopaki. A wy ? Harry i Liam. Wracacie z powrotem do swojego wielce intrygującego życia czy jednak wrócił wam rozum do główki i zostajecie tutaj ? - powiedział z sarkazmem.
Na twarzy loczka zobaczyłem chwilę zwątpienia. Miałem ochotę go przytulic i powiedzieć co powinien zrobić ale wiedziałem że będzie to nie stosowne. Nie teraz kiedy wyprowadziłem się z domu bez większego tłumaczenia.
- Dobra , niech będzie. Jakoś z nimi wytrzymam - powiedział na odwal lecz znałem go na tyle dobrze że wiedziałem że przeżywa to wszystko w środku.
- A do ciebie Liam mam osobno mówić czy co ?
- Nie , nie. Musiałem to przemyśleć i doszedłem do wniosku że nie zrezygnuję z marzeń. Będę jednym z członków tego zespołu.
- Wiecie co chłopaki ? Komiczni jesteście. Dostajecie taką szanse i się zastanawiacie.- powiedział drapiąc się po swojej już niemalże łysej głowie. - Nie podoba mi się te napięcie między wami. Mam nadzieję że wiecie że nie jest jeszcze pewne czy będziecie w programie na żywo. Jeszcze jedno przesłuchanie was czeka. Przesychanie gdzie zaśpiewacie wszyscy razem. Abyście się bardziej zżyli i wyglądali na jeden , zgodny zespół postanowiłem że będziecie razem w pokoju. Trzy osoby w jednym i dwie w drugim.
- Ale ja nie ... - wtrącił się jak zwykle loczek
- Jak chcesz zostać to się mi nie sprzeciwiaj.- Skarcił go producent.- Idźcie do domów się spakować. Wieczorem przyjedzie po was samochód i zawiezie was do nowego , tymczasowego domu. Wierzę chłopaki w was więc mnie nie zawiedźcie . Mam nadzieję że dzięki wam grubą kasę zarobię. Inaczej nie załatwiałbym wam nowego domku.
Uścisnęliśmy mu po kolei dłoń i wyszliśmy z jego biura jakbyśmy zupełnie się nie znali. Ani jednym słowem się do siebie nie odezwaliśmy. Zayn cały czas spoglądał na Liama a Liam na niego. Widać było że mulat ma do niego żal. Zupełnie mu się nie dziwie. Najbardziej się przyjaźnili a tu nagle bum. Taka niespodzianka. Postanowiłem iść po moje rzeczy z buta. Nie chciałem żeby ktoś widział gdzie mieszkam. Przyśpieszyłem kroku i zniknąłem z zasięgu oczu chłopakom. Kiedy przeszedłem przez próg przytuliłem mocno czerwonowłosą.
- I co ? Po co miałeś tam jeszcze raz iść ?
- No bo jednak nie dostałem się jako solista ... Jestem w zespole- powiedziałem spuszczając wzrok.
Dziewczyna chwyciła mnie za podbródek powodując że nasze spojrzenia się spotkały.
- Ej , to przecież chyba dobrze nie ? Chciałeś być piosenkarzem to będziesz !
- W skład 'mojego' zespołu wchodzą moi BYLI przyjaciele - powiedziałem wyraźnie podkreślając jedno ze słów.
- Wiesz co ? Pieprzyć to ! To twoja szansa i nie pozwól jej nikomu zmarnować. Olej ich i rób to co do ciebie należy - powiedziała dając mi całusa w policzek. Od razu poprawił mi się humor. Była dla mnie cudowną osobą. Moim wybawieniem.
- Jest jeszcze coś . - powiedziałem nie pewnie. Bałem się jej reakcji.
- Co takiego ?
- Już dzisiaj musze wyjechać. Producent kazał mi zamieszkać przez jakiś czas z chłopakami do poprawienia naszych więzi.
- Okej. Poradzę sobie . No bo w końcu wrócisz tutaj ? Do mnie ? - zapytała a w jej oczach pojawiła się nadzieja. Była zdenerwowana i trochę zawstydzona.
- Nie wrócę tutaj.
Kiedy to powiedziałem w jej oczach pojawiły się łzy. Bardzo się starała żeby żadna nie pociekła jej po policzkach. Złapałem ją za dłoń posyłając jeden z moich uśmiechów.
- Nie wrócę tutaj , ale wrócę po ciebie. Uwielbiam cie i zabiorę cie ze sobą. Nigdy cię nie zostawię samej rozumiesz ?
~` Liam ~`
Spakowałem dokładnie swoją walizkę. Rozejrzałem się po pokoju w celu zobaczenia czy na pewno nic nie zapomniałem. Wszystko było dla mnie cenne a nie chciałem żeby znikło to w cieniu jakiegoś pokoju bez duszy. Wziąłem telefon w dłoń i zadzwoniłem do Amandy. Opowiedziałem jej co się dokładnie dzisiaj zdarzyło. Wiem , jestem straszny. Zrywam z dziewczyną a potem do niej wydzwaniam ale muszę kimś pogadać. Wygadać się komuś. Straciłem to co najcenniejsze . Przyjaciół i szczerzę tego żałuję . Serce mi się krajało kiedy widziałem jak Zayn na mnie patrzy . Był wściekły i miał do mnie żal. Nienawidzę się za to co mu zrobiłem. Zostawiłem go dla pierwszej lepszej laski a w dodatku nie powiedziałem mu że wracam. Zamieniłem się w dupka. Cholera , co ja zrobiłem ?! No ale czasu nie cofnę. Może jednak mi wybaczy ? Mam taką nadzieję. Obiecałem mu coś i nie dotrzymałem obietnicy. Zaniedbałem mojego najlepszego przyjaciela. Zabrałem walizki i oddałem kluczyk do mojego ' kochanego domu ' . Spojrzałem na zegarek. Kiedy podniosłem wzrok koło mnie stał samochód. Wpakowałem walizkę do bagażnika i usiadłem przy Lou i Niall'ie. Oparłem głowę o dłoń i przyglądałem się jak powoli oddalamy się z miejsca które na dzień dzisiejszy było dla mnie schronieniem.
-----
Trochę zaniedbałam te dodawanie ale koniec roku a oceny same się nie poprawią :) Mam nadzieję że rozdział się spodoba. Oby. Rozdział nie jest jakiś długi ale dobrze jest xd Piszę też drugiego bloga. Zobaczymy co z niego wyniknie :D A więc zapraszam zainteresowanych :
http://soundofthepoisonrain.blogspot.com/
Stałem na środku sceny z garstką ludzi. Czułem że może to już być mój koniec. Koniec moich marzeń związanych z muzyką. Dokładnie przyglądałem się każdemu z jurorów. Chciałem wyczytać coś z ich twarzy. Dowiedzieć się czy mam jeszcze jakieś szanse ale nic z tego. Złożyłem dłonie jak do modlitwy i przymknąłem powoli powieki. Zrobiłbym wszystko , po prostu wszystko tylko żeby być w tym jebanym X-Factor'ze. Dokładnie wiedziałem że Christina mi się przygląda. Szczerzę mówiąc to nie wiem jeszcze co o niej sądzić. Jest inna od dziewczyn z którymi wcześniej się umawiałem. Była taka .. pewna siebie ? bezczelna ? odważna ? zadufana w sobie ? Taaak. Myślę że moja ostatnia myśl prawidłowo ją opisała. Jednak ma coś w sobie co nie pozwala mi oderwać od niej wzroku. Pociąga mnie fizycznie ale i ma w sobie nutkę tajemnicy którą w niej wielbię. Jest całkowitym przeciwieństwem Julki. Tej małej blondyneczki dla której byłbym i nadal jestem gotów oddać całe swoje serce. Kto by pomyślał że tak mocno zakochany chłopak może zniszczyć doszczętnie miłość swojego życia. No cóż , bywa. Jestem idiotą i tyle ale nic się nie dzieje bez powodu , prawda ? Widocznie nie byliśmy sobie pisani. Przynajmniej tym tłumaczę sobie i innym nasze rozstanie z Julą. Nim się obejrzałem stałem już tylko ja i kilka osób na scenie. Serce zaczęło mi bić coraz szybciej. Simon wyczytywał kolejno numery a potem imiona. Czekałem , czekałem i nic. W tym momencie pragnąłem jedynie żeby przeczytał moje imię. Żeby je chociaż wymówił. Czy ja o tak wiele proszę?! Mijały sekundy , minuty a ja powoli traciłem nadzieję. I wtedy usłyszałem głos Nicole - jednej z jurorów. Jej barwa była delikatna i spokojna. Oczy zaświeciły mi się a buzia lekko otworzyła. A jednak. Chyba się dostałem ! - powtarzałem sobie w głowie a uśmiech lekko pojawiał mi się na tworzy.
- Niall, jesteś cudownym , młodym i utalentowanym chłopakiem. Twoja osobowość jest niesamowita. Nie da się cie nie lubić.
- Dziękuję bardzo - wyrwało mi się. Zasłoniłem dłonią usta i pozwoliłem jej dokończyć. Nie miałem pojęcia czemu tak to przeciąga. Niech powie że się dostałem i już, a nie.
- Boimy się czy poradzisz sobie ze stresem. To będzie program na żywo a ty jesteś bardzo młody ... Przykro mi ale nie znaleźliśmy dla ciebie miejsca w tej edycji. Dziękujemy że tu przyszedłeś.
Łzy bezwarunkowo pojawiły mi się w oczach. Że niby co ?! nie dostałem się ?! Ale jak to ?! Przecież ja .. przecież ja kocham śpiewać. Zakryłem dłońmi twarz i wręcz wybiegłem ze sceny. Oczy natychmiast zrobiły mi się bardzo czerwona a krople łez spływały po moich rozgrzanych , zarumienionych policzkach. Poczułem na sobie czyjś dotyk. Przytuliłem się do czarnowłosej i szlochałem w jej ramie. Kiedy już się uspokoiłem szedłem w stronę wyjścia. Chwyciłem dziewczynę za dłoń i spojrzałem jej głęboko w oczy. Po jej minie widziałem że jest jej przykro i mi współczuje. Szczerzę mówiąc sam sobie współczułem. Starałem się jak nigdy żeby spełnić swoje marzenie o występach na żywo. Pewnego dnia chciałbym spotkać Justina Biebera. A może i z nim zaśpiewać. Bardzo szanuję chłopaka. Młody , zdolny , utalentowany a do tego bardzo bogaty. Kiedyś pamiętam że znajomi śmieli się że mam na jego punkcie obsesję. Ale to nie obsesja .. To tylko zafascynowanie jego osobą. Wielbię go prawie tak jak jedzenie o ile i nie bardziej.
- Niall ? Niall Horan ? - usłyszałem jeden z niskich głosów ochroniarzy.
- Tak to ja. O co chodzi ?
- No kolego , Simon cie prosi na scenę. Ma dla ciebie propozycję , zapraszam - powiedział z uśmiechem wskazując mi ruchem dłoni na scenę.
Puls mojego serca znów się przyśpieszył. Nie miałem pojęcia o co chodzi ale miałem nadzieję że o coś pozytywnego. Przed wejściem na scenę jedna z kobiet tam pracujących wypuszczała nas szepcząc nam do ucha strony po których mieliśmy stanąć. "Szybciutko na Lewo". Właśnie to usłyszałem. Stałem cały roztrzęsiony. Zobaczyłem po prawej stronie trzy śliczne dziewczyny które były równie zdenerwowane co ja.
- Witam was wszystkich. Zdecydowaliśmy że jesteście zbyt utalentowani żeby pozwolić wam odejść. Pojedynczo nie macie szans wygrać programu ale w grupie .... jest to bardzo prawdopodobne. A więc podsumowując witamy was w programie ! Nie jako solistów a dwa zespoły. Gratulacje - powiedział jeden z jurorów i zaczęli klaskać. Dziewczyny piszczały i skakały jak szalone. Odwróciłem głowę w lewą stronę żeby zobaczyć z kim zostało mi pracować. Kiedy zobaczyłem znajome mi twarze zamarłem. Było mi cholernie głupio. Jednak bardzo zdenerwował mnie fakt kiedy zobaczyłem bruneta.
- A ty co tu do cholery robisz ?! - zlustrowałem chłopaka
- No ja .. ja .. przyjechałem do ..
- Co ty kurwa wyprawiasz Liam ? Wróciłeś do Londynu i nawet nie raczyłeś mi o tym powiedzieć ? A może już miałeś nas dosyć co ? Może ty po prostu chciałeś zniknąć i zostawić nas daleko w tyle ..
- To nie tak Niall - próbował się tłumaczyć ale byłem tak zdenerwowany zresztą jak reszta chłopaków że zszedłem ze sceny bez żadnego słowa. Musiało to zaskoczyć jurorów bo usłyszałem jakieś szepty. Nie musiałem długo czekać a jeden z producentów zaprosił nas - całą piątkę do swojego biura. Usiedliśmy razem na kanapie , oddaleni od siebie na bezpieczną odległość i z założonymi rękoma słuchaliśmy.
- Chłopcy , czy wy naprawdę jesteście tacy głupi czy udajecie ? Postanowiłem dać wam szanse a wy tak się zachowujecie ?! - krzyknął wyraźnie zdenerwowany.
- Nie , my szanujemy pani i wogle jesteśmy szczęśliwi że daliście nam szanse ale ... Ale średnio odpowiada mi nasz skład - zaczął Harry.
- Mam przez to rozumieć że odchodzicie ? Lepiej się zastanowicie bo mamy wiele osób bardzo utalentowanych którzy wręcz dali by się zabić za taką szansę... A więc jak. Kto zostaje a kto odchodzi ? Ja się z wami bawić nie będę .
- Ja zostaję. - powiedziałem cicho- Szanuję pana i nie zmarnuję tej szansy.
Chłopacy patrzeli na mnie zdziwieni. Wiedziałem że są zakłopotani i zirytowani ale ja rezygnować nie będę. Nie teraz. Nie tym razem .
- Ja też . Zostaję - powiedział pewnie i stanowczo Zayn.
Ryzy producenta widocznie złagodniały a na twarzy rysował mu się mały uśmieszek. Nerwowo bawiłem się palcami i czekałem na dalsze decyzje chłopaków. Mimo że nie potrafię pogodzić się z tym co zrobił mi Lou czy z tym że Liam nic a nic nie powiedział mi o powrocie to nadal miałem nadzieję że zostaną. Zawiodłem się na nich ale nadal kocham tą czwórkę jak rodzonych braci.
~~ Louis ~~
W pewnej sekundzie miałem ochotę zrezygnować z tego całego cyrku ale wiedziałem że robię to dla kogoś. Dla Natalie. Nie mogę jej zawieść . Po chwili zastanowienia upuściłem skrępowany głowę i powiedziałem drżącym głosem :
- Nie wiem jak oni ale ja nie zrezygnuję z powodu braku szczęścia co do ludzi.- powiedziałem posyłając chłopakom wrogie spojrzenie - Zostaję .
- No i to mi się podoba chłopaki. A wy ? Harry i Liam. Wracacie z powrotem do swojego wielce intrygującego życia czy jednak wrócił wam rozum do główki i zostajecie tutaj ? - powiedział z sarkazmem.
Na twarzy loczka zobaczyłem chwilę zwątpienia. Miałem ochotę go przytulic i powiedzieć co powinien zrobić ale wiedziałem że będzie to nie stosowne. Nie teraz kiedy wyprowadziłem się z domu bez większego tłumaczenia.
- Dobra , niech będzie. Jakoś z nimi wytrzymam - powiedział na odwal lecz znałem go na tyle dobrze że wiedziałem że przeżywa to wszystko w środku.
- A do ciebie Liam mam osobno mówić czy co ?
- Nie , nie. Musiałem to przemyśleć i doszedłem do wniosku że nie zrezygnuję z marzeń. Będę jednym z członków tego zespołu.
- Wiecie co chłopaki ? Komiczni jesteście. Dostajecie taką szanse i się zastanawiacie.- powiedział drapiąc się po swojej już niemalże łysej głowie. - Nie podoba mi się te napięcie między wami. Mam nadzieję że wiecie że nie jest jeszcze pewne czy będziecie w programie na żywo. Jeszcze jedno przesłuchanie was czeka. Przesychanie gdzie zaśpiewacie wszyscy razem. Abyście się bardziej zżyli i wyglądali na jeden , zgodny zespół postanowiłem że będziecie razem w pokoju. Trzy osoby w jednym i dwie w drugim.
- Ale ja nie ... - wtrącił się jak zwykle loczek
- Jak chcesz zostać to się mi nie sprzeciwiaj.- Skarcił go producent.- Idźcie do domów się spakować. Wieczorem przyjedzie po was samochód i zawiezie was do nowego , tymczasowego domu. Wierzę chłopaki w was więc mnie nie zawiedźcie . Mam nadzieję że dzięki wam grubą kasę zarobię. Inaczej nie załatwiałbym wam nowego domku.
Uścisnęliśmy mu po kolei dłoń i wyszliśmy z jego biura jakbyśmy zupełnie się nie znali. Ani jednym słowem się do siebie nie odezwaliśmy. Zayn cały czas spoglądał na Liama a Liam na niego. Widać było że mulat ma do niego żal. Zupełnie mu się nie dziwie. Najbardziej się przyjaźnili a tu nagle bum. Taka niespodzianka. Postanowiłem iść po moje rzeczy z buta. Nie chciałem żeby ktoś widział gdzie mieszkam. Przyśpieszyłem kroku i zniknąłem z zasięgu oczu chłopakom. Kiedy przeszedłem przez próg przytuliłem mocno czerwonowłosą.
- I co ? Po co miałeś tam jeszcze raz iść ?
- No bo jednak nie dostałem się jako solista ... Jestem w zespole- powiedziałem spuszczając wzrok.
Dziewczyna chwyciła mnie za podbródek powodując że nasze spojrzenia się spotkały.
- Ej , to przecież chyba dobrze nie ? Chciałeś być piosenkarzem to będziesz !
- W skład 'mojego' zespołu wchodzą moi BYLI przyjaciele - powiedziałem wyraźnie podkreślając jedno ze słów.
- Wiesz co ? Pieprzyć to ! To twoja szansa i nie pozwól jej nikomu zmarnować. Olej ich i rób to co do ciebie należy - powiedziała dając mi całusa w policzek. Od razu poprawił mi się humor. Była dla mnie cudowną osobą. Moim wybawieniem.
- Jest jeszcze coś . - powiedziałem nie pewnie. Bałem się jej reakcji.
- Co takiego ?
- Już dzisiaj musze wyjechać. Producent kazał mi zamieszkać przez jakiś czas z chłopakami do poprawienia naszych więzi.
- Okej. Poradzę sobie . No bo w końcu wrócisz tutaj ? Do mnie ? - zapytała a w jej oczach pojawiła się nadzieja. Była zdenerwowana i trochę zawstydzona.
- Nie wrócę tutaj.
Kiedy to powiedziałem w jej oczach pojawiły się łzy. Bardzo się starała żeby żadna nie pociekła jej po policzkach. Złapałem ją za dłoń posyłając jeden z moich uśmiechów.
- Nie wrócę tutaj , ale wrócę po ciebie. Uwielbiam cie i zabiorę cie ze sobą. Nigdy cię nie zostawię samej rozumiesz ?
~` Liam ~`
Spakowałem dokładnie swoją walizkę. Rozejrzałem się po pokoju w celu zobaczenia czy na pewno nic nie zapomniałem. Wszystko było dla mnie cenne a nie chciałem żeby znikło to w cieniu jakiegoś pokoju bez duszy. Wziąłem telefon w dłoń i zadzwoniłem do Amandy. Opowiedziałem jej co się dokładnie dzisiaj zdarzyło. Wiem , jestem straszny. Zrywam z dziewczyną a potem do niej wydzwaniam ale muszę kimś pogadać. Wygadać się komuś. Straciłem to co najcenniejsze . Przyjaciół i szczerzę tego żałuję . Serce mi się krajało kiedy widziałem jak Zayn na mnie patrzy . Był wściekły i miał do mnie żal. Nienawidzę się za to co mu zrobiłem. Zostawiłem go dla pierwszej lepszej laski a w dodatku nie powiedziałem mu że wracam. Zamieniłem się w dupka. Cholera , co ja zrobiłem ?! No ale czasu nie cofnę. Może jednak mi wybaczy ? Mam taką nadzieję. Obiecałem mu coś i nie dotrzymałem obietnicy. Zaniedbałem mojego najlepszego przyjaciela. Zabrałem walizki i oddałem kluczyk do mojego ' kochanego domu ' . Spojrzałem na zegarek. Kiedy podniosłem wzrok koło mnie stał samochód. Wpakowałem walizkę do bagażnika i usiadłem przy Lou i Niall'ie. Oparłem głowę o dłoń i przyglądałem się jak powoli oddalamy się z miejsca które na dzień dzisiejszy było dla mnie schronieniem.
-----
Trochę zaniedbałam te dodawanie ale koniec roku a oceny same się nie poprawią :) Mam nadzieję że rozdział się spodoba. Oby. Rozdział nie jest jakiś długi ale dobrze jest xd Piszę też drugiego bloga. Zobaczymy co z niego wyniknie :D A więc zapraszam zainteresowanych :
http://soundofthepoisonrain.blogspot.com/
poniedziałek, 14 maja 2012
Rozdział 32
- ....Ale dzisiaj zrozumiałem że prawdziwą rodzinę zostawiłem w Londynie i to był mój błąd. Kocham cię ale jutro z rana wyjeżdżam. Przepraszam - powiedziałem niemal niesłyszalnie.
- A co będzie z nami ? Co z naszym związkiem ?!
- Zależy mi na tobie i darzę cie pewnym uczuciem ale ... nie wiem czy związek na odległość jest dla mnie.
W oczach dziewczyny pojawiły się łzy. Czułem się okropnie ale sam jestem temu winny. Nie jest to codzienne zrywać z dziewczyna przez reklamę. Chwyciłem jej twarz w dłonie i dałem jej buziaka w policzek.
- Ej, nie płacz. Jesteś cudowna. Widocznie nie jestem dla ciebie odpowiedni ale pamiętaj , to ty zmieniłaś mój stosunek do życia i to właśnie ciebie będę kochał.
- Przyrzekasz że nigdy o mnie nie zapomnisz ? - zapytała przygryzając lekko dolną wargę
- Obiecuję - złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek. Ostatni pocałunek. Nie wiem czy dobrze robię ale kocham śpiewać i jak nie wykorzystam tej szansy to do końca życia będę żałował. Kiedy dziewczyna wyszła powiadomić rodzinę ja zacząłem się pakować. Rozglądałem się po pokoju. Chciałem zapamiętać każdy najmniejszy szczegół tego pomieszczenia. Wspomnienia zostaną ze mną do końca. Kiedy już byłem gotowy zszedłem na dół. Wszyscy już tam na mnie czekali. Pojawiło się wiele pytań typu " czemu jedziesz? " , " Czemu akurat Brytyjski X- Factor " , " Czy się zobaczymy jeszcze" lecz na żadne nie potrafiłem odpowiedzieć. Wyściskałem wszystkich jak najmocniej umiałem. Amanda jutro z samego rana zaprowadzi mnie na lotnisko. Szczerzę mówiąc zaskoczyło mnie że nikt nie miał do mnie pretensji. Spontanicznie zdecydowałem o powrocie do domu a oni to zaakceptowali i właśnie to mi się w nich podoba. Otwartość na ludzi i na nowe pomysły. W ich towarzystwie nie czułem się oceniany. Zdaję sobie sprawę że to może być moje ostatnie spotkanie z nimi i że moi przyjaciele najprościej w świecie mi nie wybaczą ale za dwa tygodnie będzie moja szansa. To właśnie będzie ten dzień - mój dzień. Położyłem się spać , całą noc rozmyślałem nad moim życiem. Czy moja decyzja była słuszna ? Mam taką nadzieję ..
*RANO*
Wszystko było już gotowe. Wziąłem walizki i przy pomocy Amandy dotargałem je na lotnisko. Miałem wykupiony bilet na najwcześniejszy lot do Londynu. Wyściskałem ciągle płaczącą dziewczynę i pożegnałem z nią się ostatni raz. Wsiadłem do wielkiego samolotu i zasiadłem na swoim miejscu. Koło nie siedziała jakaś starsza pani. Cały lot mnie zagadywała. Byłem już z lekka zirytowany bo chciałem trochę odpocząć , przystać a tu taka 'niespodzianka'. No cóż , zacisnąłem zęby i zniosłem te ploteczki z pokorą. Nawet nie wiem kiedy dotarliśmy już na miejsce. Cały czas przed oczami mam ten smutny widok. Widok zupełnej pustki. Nikt , dosłownie nikt na mnie nie czekał. Ale co się dziwić. Przyjaciele nie wiedzą że tutaj jestem ... I może to i lepiej ? Złapałem taksówkę i kazałem zawieść się do jakiegoś motelu. Nie chciałem wracać do domu. To znaczy chciałem ale nie mogłem. Nie potrafiłem spojrzeć prosto w oczy przyjaciół. Wziąłem kluczyk do swojego pokoju i po chwili wszedłem do środka. Nie było najgorzej. Może nie tak jak u mnie czy u blondynki ale jest okej. Od razu poszedłem do łazienki i wziąłem orzeźwiający prysznic po czym cały dzień śpiewałem. Musiałem trochę popracować nad głosem. Odpoczynek nie zając nie ucieknie.. Oby ...
~` DZIEŃ X - FACTORA ~`
~~ Zayn ~`
No i dzisiaj się trochę powygłupiam. Nikt z moich znajomych a co dopiero przyjaciół nie wie że tutaj jestem. Pewnie by się ze mnie śmiali bo to nie jest do mnie podobne ale w końcu czy później się o tym dowiedzą . W końcu jest możliwość że puszczą mnie w TV. O kurde , to będzie przełom. Trochę się stresuję że się ośmieszę . Chociaż chwila ! Ja się ośmieszę ?! Pffff JA ?! Nie ma mowy. Jestem zajebisty i tyle. Nie ma innej opcji niż wygranie tego programu. Poprawiłem włosy ( musiałem jakoś wyglądać , w końcu będę w telewizji). Ubrałem czerwoną bejsbolówkę i czarne rurki. Otrząsnąłem się i ruszyłem na casting. Kiedy już przszła moja kolej nerwy wzięły górę. Już miałem nie wyjść kiedy jeden z producentów wypchnął mnie na scenę. Już za późno żeby zrezygnować. Publiczność była wielka. Pierwszy raz będzie słuchało mnie tak duże grono ludzi. Serce mi zaczęło szybciej bic a ja miałem coraz większe wątpliwości.
- Cześć - powiedziała Simon , wielki producent. Zawsze miałem do niego szacunek i respekt .
- Dzień dobry - powiedziałem a po chwili zawieszenia zacząłem mówić dalej - Nazywam się Zayn Malik i dzisiaj przygotowałem utwór Mario - Let Me Love You.
- No to proszę słuchamy.
Po moim występie czekałem na opinie. O dziwo miałem 4 razy tak. Cieszyłem się jak małe dziecko. Po zejściu ze sceny skakałem i piszczałem jak nigdy. To własnie teraz moje życie ulegnie wielkim zmianą. Jeszcze przede mną wiele pracy i jeszcze dwie próby. Jest tylko jedna rzecz przez którą mogę na dostać się do wystąpienia na żywo w programie. A mówiąc prościej nie umiem tańczyć i nienawidzę to robić. Uważam że ruszam się potwornie . Jaki jakiś sztywny klocek. No ale cóż , pochowam się trochę z tyłu a może mi się uda. Kiedy już wychodziłem widziałem z daleka jakąś osobę. Wydawała mi się dość znajoma. Piękne brązowe włosy i ten wyjątkowy styl ubierania. Koszula w kratę , czarne rurki i białe trampki. Gdyby nie Francja to powiedziałbym że to Liam. Lecz to by było za piękne. Otrząsnąłem się szybko i przetarłem oczy. Muszę chyba iść do jakiegoś lekarza. Wszędzie widzę Liama , myślę o nim i tak cholernie tęsknie. Poszedłem do jakiegoś pierwszego lepszego sklepu i kupiłem sobie puszkę piwa. Dzisiaj jest mecz więc miło by było się odprężyć po tym zwycięskim dla mnie dniu. Zadzwoniłem do Lauren i czekałem rozłożony na kanapie na nią. Kiedy przyszła wtuliła się we mnie i niechętnie oglądała to co ja chciałem. Wiem że nie traktuję jej najlepiej ale źle się czuję sam. Nie kocham jej ale nie chcę jej stracić. Nie teraz kiedy tak bardzo jestem samotny. Pocałowałem ją w policzek po czym skupiłem się na meczu. Jak zwykle moja ulubiona drużyna przegrywała ale nigdy nie traciłem wiary. Oglądałem zawsze do końca z nadzieją że wynik się zmieni z korzyścią dla mnie lecz przeważnie tak nie było.
- No kochanie , będziesz miała sławnego chłopaka !
- Nie potrzebuję znanego chłopaka , wystarczysz mi ty - powiedziała całując mnie w czoło. - Ale powiedź mi , czemu nie chciałeś żebym poszła z tobą ?
- Jezu Lauren tłumaczyłem ci to już z milion razy , przy tobie jeszcze bardziej bym się stresował że zawalę .- powiedziałem dość zirytowany . Nie lubię się powtarzać. Po co mi była by ona na tym castingu ? Tylko bardziej bym się denerwował no i było ryzyko że spotkam tam jakąś laskę która się na mnie zemści i jej wszystko wygada. Przezorny zawsze ostrożny. Zastanawiam się cały czas czy powiedzieć jej o Christinie. Nic mnie z nią nie łączy ale się z nią w końcu przespałem. A zresztą , co ja się przejmuję ? I tak mój związek z Lauren długo nie potrwa . Wziąłem duży łyk piwa i spojrzałem na wyświetlacz telefonu. Może powinienem zadzwonic do Liama i powiedziec mu że byłem w X Factorze ? Może po prostu ... NIE . To bez sensu. Jakby się mną interesował to by chociaż raz zadzwonił i zapytał co tam u mnie. Czemu tak jest że to właśnie ta osoba na której mi najbardziej zależy o mnie zapomniała ? Zapomniała o nas - o naszej przyjaźni ? Nie wiem czy kiedykolwiek będę umiał mu wybaczyć. A wszystko przez Amandę. Gdyby nie ona pewnie teraz bym gdzieś z nim imprezował , rozmawiał czy wygłupiał ale nie . Laska zawsze ważniejsza od kumpla.. Moje rozmyślenia przerwało mi trzaśnięcie drzwiami oraz wrzaski Harrego i Cher.
- A wam co tak wesoło dzieciaki ?
- Dostałam się do X Factora Zayn ! Rozumiesz ?! Dostałam się do X - Factora ! - wykrzyczała dziewczyna po czym rzuciła mi się na szyję. Delikatnie ją od siebie odciągnąłem i spojrzałem na loczka pytająco , już miałem się go zapytać czy on przez przypadek też tam nie poszedł ale Lauren zwróciła się do dziewczyny.
- A wiesz że Zayn też .. - zakryłem blondynce usta dłonią i skarciłem ją wzrokiem.
- Ciiiii , to ma być tajemnica. Nie paplaj od razu wszystkiego - wyszeptałem jej zdenerwowany do ucha.
Harry zmierzył nas wzrokiem i wymienił spojrzenia z Cher.
- Przy towarzystwie się nie szepcze .- powiedziała dziewczyna po czym dodała - i co Zayn też ? Dokończ Lauren.- zaczęła coraz bardziej naciskać.
- No Zayn ... Zayn .. Zayn też się cieszy twoim szczęściem ?
Kiedy to usłyszałem puknąłem się ręką w czoło. Nie mogła wymyślić czegoś mądrzejszego ? Miałem ją za inteligentną osobę do dzisiaj. Zero kreatywności.
- Miło z twojej strony - uścisnęła mnie brunetka i razem z moim kuzynem poszli do siebie. Natychmiastowo kiedy zniknęli mi z zasięgu wzroku wstałem i oczekująco patrzyłem na Lauren.
- Co to miało być ? Zajebiście z tego wybrnęłaś , nie ma co . - powiedziałem ironicznie.
- Czemu taki jesteś ? Nic innego nie umiałam wymyślić.
- Jaki niby jestem ? Właśnie utwierdzasz mnie że stereotypy o blondynkach są prawdziwe.
- Wiesz , straszny dupek z ciebie. Mam już cie dosyć - twoich humorków , bezczelnych odzywek i braku szacunku. Nawet nie wiesz co teraz czuję .
- Nie mów mi tylko , błagam. I tak mam to w dupie - powiedziałem zimnym tonem.
- Tylko nie przychodź i mnie nie przepraszaj z nami koniec- powiedziała ze łzami w oczach . Po kilku sekundach zamachnęła się i z ogromną siłą uderzyła mnie w twarz. Odruchowo złapałem się za policzek. Cholernie mnie piekł. Kto by pomyślał że taka drobniutka osóbka ma w ręce tyle siły. Już miałem jej coś odpyskować ale się uspokoiłem. Już wystarczająco sprawiłem jej przykrość. Wyłączyłem telewizor i poszedłem do łazienki. Przemyłem zimną wodą twarz na orzeźwienie po czym spojrzałem w swoje lustrzane odbicie.
-Czemu taki dupek z ciebie Zayn ? - zadałem pytanie sam sobie - Nie mogłeś delikatniej z nią zerwać ?
~`Liam ~`
Boże , mam nadzieję że Zayn mnie nie zauważył. Co on wogle robił na tym castingu ?! Odwróciłem się specjalnie plecami wtedy kiedy tylko go zobaczyłem. Serce biło mi tak szybko że myślałem że ucieknie mi z klatki piersiowej . Przecież gdyby mnie zauważył chyba by mnie zabił na miejscu. Brak zainteresowania jego osobą i zero dzwonienia na pewno spowodowało że mam u niego wielkiego minusa. Jestem teraz trochę zakłopotany. Udało mi się i przeszedłem dalej ale co jeśli i Zayn brał udział ? Co jeśli również się dostał ? A jak się spotkamy to co mu powiem ? Cholernie się boję. Nie będę potrafił mu spojrzeć w oczy po tym co mu zrobiłem. Rozpakowałem wszystkie swoje rzeczy i wybrałem się do jakiegoś pubu coś zjeść. Zamówiłem sobie pizze i zjadłem w środku. Przyglądałem się dokładnie okolicy. Rany jak dawno mnie tu nie było. Nic się nie zmieniło. Pięknie jak zawsze. Zadzwoniłem do rodziny Amandy i powiedziałem im że mi się udało. Bardzo się cieszyli i mnie wspierali mimo że zostawiłem ich córkę. To są dopiero wspaniali ludzie. Zapłaciłem za swój obiad i poszedłem pospacerować po okolicy. Minąłem kilku znanych mi ludzi jednak nie odważyłem się do nich odezwać. Czułem się oceniany. Miałem wrażenia że wszystkie spojrzenia kierowały się ku mojej osobie. Starałem się nie zwracać na to uwagi. Przy jednym z budynków ujrzałem Louisa z jakąś czerwonowłosą dziewczyną. Schowałem się za drzewem i przyglądałem im się dokładnie. Lou bardzo się zmienił. Pamiętałem go jako czyściocha a tutaj proszę. Nie wyglądał zbyt porządnie , zresztą tak jak jego przyjaciółka. Śmiali się głośno a chłopak podniósł ją i mocno przytulił kręcąc się dookoła. Wyglądało to bardzo słodko. Nie wiedziałem że chłopak ma dziewczynę.
- Widzisz ? Teraz będziemy mieli kasę i zabiorę cie z tego miejsca ! ten program zmieni nie tylko moje a i twoje życie.
- Ty chyba jesteś moim aniołem stróżem Lou. - powiedziała czerwonowłosa i weszli razem do jakiegoś obskurnego budynku. O co tutaj chodziło ? Do jakiego programu ? . Te pytania krążyły mi ciągle po głowie. Nie czułem się tu bezpiecznie , poprawiłem dłonią włosy i wróciłem do mojego 'domu'. Położyłem się na łóżku i włożyłem słuchawki w uszy. Trochę relaksu na pewno mi nie zaszkodzi. Przymknąłem oczy i w rytm muzyki stukałem palcami o materac łóżka. Muszę teraz pomyśleć nad wyborem piosenki. Chcę pokazać swoje możliwości wokalne przed jurorami ale z drugiej strony nie chciałbym żeby wyglądało że się popisuję. Na przesłuchaniach było wielu utalentowanych dzieciaków. Kolejki były gigantyczne. Niektórzy stali tam od 4 rano. Jestem pod wrażeniem sukcesu programu. Fajnie by było byk kimś. Mieć fanów którym na tobie zależy. Którzy kochają cie bez względu na to co zrobisz.
~`Natalie~`
Czy to jest możliwe ? Czy ja naprawdę mam szansę na nowe lepsze życie ? Nie. Na pewno jak odniesie jakiś sukces zapomni o mnie jak moi przyjaciele .. A jeśli nie ? Przecież Lou jest inny. Troszczy się o mnie i chce dla mnie jak najlepiej. Sama nie wiem co o tym myśleć. W tym momencie to ten uśmiechnięty i wesoły brunet jest dla mnie wszystkim. Jest jedyną osobą którą nie żałuję że poznałam.Udowodnił mi że jestem kimś. Może nie jakąś gwiazdą szkoły , popularną laską czy osobą za którą wszyscy się oglądają, lecz sobą. Natalie.
- Dokładnie przyjrzyj się temu miejscu bo niedługo je opuścisz - powiedział podnosząc mnie do góry jak małe dziecko.
- Jeszcze nie wygrałeś a już gwiazdor z ciebie. Co ty taki pewny jesteś ?
- Kochanie , nie ma innej opcji. Muszę wygrać. Zrobię to dla ciebie. Dla nas.
Kiedy wypowiedział te słowa zrobiło aż mi się ciepło w środku. Chciałam się śmiać , płakać i krzyczeć jednocześnie. Chyba naprawdę mu na mnie zależy. Im dłużej się mu przyglądałam tym bardziej dostrzegałam w nim przystojnego mężczyznę a nie przyjaciela. Jego rysy twarzy były lekko zarysowane. Jego oczy przypominało mi morze. Trochę brudne morze lecz nadal piękne. Budowa jego ciała bardzo mi odpowiadała. Był zwyczajnym chłopakiem który po poznaniu stawał się wyjątkowy. Był moim małym bohaterem który wchodząc z butami w moje życie przypomniał mi co to radość i szczęście.
- Natalie , jeśli mi się uda .. Jeśli NAM się uda to obiecaj mi jedno.- spojrzał mi prosto w oczy jakby było w nich coś niecodziennego i dodał- obiecaj mi że pójdziesz na odwyk.
-Ale Lou , ja nie jestem uzależniona i nie potrzebuję żadnych odwyków czy cholera wie czego więcej.
- Po prostu mi obiecaj, proszę.
Jego głos był wręcz błagalny. Chciał dla mnie jak najlepiej. Nie chcąc go zawieść odpowiedziałam cicho lecz stanowczo.
- obiecuję.
Nie wiem ile dam radę tak przetrwać. Brunet pilnuje mnie żebym już nie sięgała po moją małą tajemnicę lecz kiedy tylko zasypia czy nie ma go koło mnie powracam do mojej przyjaciółki. Nie potrafię chyba bez niej żyć. Każdy dzień bez odrobiny dawki mojego skarbu a mam wrażenie że wszystkie mięśnie mi rozrywa. Jest to niewyobrażalny ból który nie mam siły kontynuować. Dzięki proszkowi czuję że odlatuję na inną planetę. Lepszą planetę. Zapominam chociaż na chwilę o głodzie i tym obleśnym miejscu. Przytuliłam się mocno do chłopaka i dałam mu całusa w policzek.
- A to za co ? -zapytał zarumieniony z wielkim szczerym uśmiechem.
-Za to że jesteś.- wtuliłam się w niego zamykając oczy. Chciałam trwać wieczność w tej chwili. W naszej chwili.
* * * * * * * * * * * * * ** * * * * * * * * * * * * * * * * * *
~`Cher~`
Stałam tam na scenie i czekałam aż wyczytają moje imię. Ścisnęłam mocno pieść w której trzymałam porcelanowego słonika na szczęście. Kocham śpiewać i muszę dostać tą szanse. Po prostu muszę. Lewą ręką chwyciłam Harrego. Była nas dwudziestka w jednej grupie. W szeregu stali ludzie grubo po trzydziestce. Ja z Harrym byliśmy tutaj najmłodsi. Może to i lepiej ? Nie wiem czemu ale czułam się pewniej. W końcu teraz , w tym świecie wrota do kariery są otworzone dla młodych ludzi. którzy mogą kreować świat na nowo. Simon zaczął wyczytywać imiona. Wszyscy byliśmy bardzo zdenerwowani. Miałam wrażenie że dosłownie za sekundkę zemdleję. Minuty mijały a ja nadal wraz z loczkiem staliśmy na scenie. Zaczęłam tracić nadzieję. A może się myliłam ? Może wcale nie jestem taka dobra za jaką się uważam ? Widziałam uśmiech na twarzy osób które się dostały i płacz niedoszłych gwiazd. Teraz zostaliśmy tylko w dziesiątkę o ile się nie mylę. Przymknęłam oczy i postanowiłam się odstresować.Jeśli mi się nie uda to wrócę do swojego bardzo 'ekscytującego' życia. Przynajmniej nie będę żałowała że nie spróbowałam. Jak nie dzisiaj to za rok spróbuję. Znajomi mi mówią że mam niesamowity głos i zazdroszczą mi talentu lecz kiedy słyszałam te opinie cały czas jedno pytanie przychodziło mi do głowy. Czy oni mówią prawdy czy nie chcą mi sprawić przykrości ? Wiele osób w tych i ja mówią kłamstwa w dobrej wierze. Myślę coś innego a mówię co innego. Nagle z moich przemyśleń wyrwało mnie szturchanie i krzyk Harrego. Spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Udał ci się ! Będziesz w odcinkach na żywo ! Rozumiesz ?! Cher , będziesz w X Factor'ze!
Nie mogłam uwierzyć w to co się dzieję. Rzuciłam mu się na szyję a z oczu płynęły mi łzy. łzy szczęścia które nie umiałam ukryć. Wybiegłam za scenę i trzymałam kciuki za mojego chłopaka. Napisałam sms'a znajomym i modliłam się żeby i loczkowi się udało. Nie chciałam żeby coś nas rozdzieliło. Jutro zacznie się już nowy dzień. Nowe życie dla mnie. Od jutra zamieszkam w jednym z domów wybranych przez producentów programu.
Zaczynam też nowe opowiadanie.Będzie opowiadało o Liamie oraz Zaynie. Prolog już się pojawił , jak macie ochotę to zapraszam ;) http://soundofthepoisonrain.blogspot.com/
- A co będzie z nami ? Co z naszym związkiem ?!
- Zależy mi na tobie i darzę cie pewnym uczuciem ale ... nie wiem czy związek na odległość jest dla mnie.
W oczach dziewczyny pojawiły się łzy. Czułem się okropnie ale sam jestem temu winny. Nie jest to codzienne zrywać z dziewczyna przez reklamę. Chwyciłem jej twarz w dłonie i dałem jej buziaka w policzek.
- Ej, nie płacz. Jesteś cudowna. Widocznie nie jestem dla ciebie odpowiedni ale pamiętaj , to ty zmieniłaś mój stosunek do życia i to właśnie ciebie będę kochał.
- Przyrzekasz że nigdy o mnie nie zapomnisz ? - zapytała przygryzając lekko dolną wargę
- Obiecuję - złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek. Ostatni pocałunek. Nie wiem czy dobrze robię ale kocham śpiewać i jak nie wykorzystam tej szansy to do końca życia będę żałował. Kiedy dziewczyna wyszła powiadomić rodzinę ja zacząłem się pakować. Rozglądałem się po pokoju. Chciałem zapamiętać każdy najmniejszy szczegół tego pomieszczenia. Wspomnienia zostaną ze mną do końca. Kiedy już byłem gotowy zszedłem na dół. Wszyscy już tam na mnie czekali. Pojawiło się wiele pytań typu " czemu jedziesz? " , " Czemu akurat Brytyjski X- Factor " , " Czy się zobaczymy jeszcze" lecz na żadne nie potrafiłem odpowiedzieć. Wyściskałem wszystkich jak najmocniej umiałem. Amanda jutro z samego rana zaprowadzi mnie na lotnisko. Szczerzę mówiąc zaskoczyło mnie że nikt nie miał do mnie pretensji. Spontanicznie zdecydowałem o powrocie do domu a oni to zaakceptowali i właśnie to mi się w nich podoba. Otwartość na ludzi i na nowe pomysły. W ich towarzystwie nie czułem się oceniany. Zdaję sobie sprawę że to może być moje ostatnie spotkanie z nimi i że moi przyjaciele najprościej w świecie mi nie wybaczą ale za dwa tygodnie będzie moja szansa. To właśnie będzie ten dzień - mój dzień. Położyłem się spać , całą noc rozmyślałem nad moim życiem. Czy moja decyzja była słuszna ? Mam taką nadzieję ..
*RANO*
Wszystko było już gotowe. Wziąłem walizki i przy pomocy Amandy dotargałem je na lotnisko. Miałem wykupiony bilet na najwcześniejszy lot do Londynu. Wyściskałem ciągle płaczącą dziewczynę i pożegnałem z nią się ostatni raz. Wsiadłem do wielkiego samolotu i zasiadłem na swoim miejscu. Koło nie siedziała jakaś starsza pani. Cały lot mnie zagadywała. Byłem już z lekka zirytowany bo chciałem trochę odpocząć , przystać a tu taka 'niespodzianka'. No cóż , zacisnąłem zęby i zniosłem te ploteczki z pokorą. Nawet nie wiem kiedy dotarliśmy już na miejsce. Cały czas przed oczami mam ten smutny widok. Widok zupełnej pustki. Nikt , dosłownie nikt na mnie nie czekał. Ale co się dziwić. Przyjaciele nie wiedzą że tutaj jestem ... I może to i lepiej ? Złapałem taksówkę i kazałem zawieść się do jakiegoś motelu. Nie chciałem wracać do domu. To znaczy chciałem ale nie mogłem. Nie potrafiłem spojrzeć prosto w oczy przyjaciół. Wziąłem kluczyk do swojego pokoju i po chwili wszedłem do środka. Nie było najgorzej. Może nie tak jak u mnie czy u blondynki ale jest okej. Od razu poszedłem do łazienki i wziąłem orzeźwiający prysznic po czym cały dzień śpiewałem. Musiałem trochę popracować nad głosem. Odpoczynek nie zając nie ucieknie.. Oby ...
~` DZIEŃ X - FACTORA ~`
~~ Zayn ~`
No i dzisiaj się trochę powygłupiam. Nikt z moich znajomych a co dopiero przyjaciół nie wie że tutaj jestem. Pewnie by się ze mnie śmiali bo to nie jest do mnie podobne ale w końcu czy później się o tym dowiedzą . W końcu jest możliwość że puszczą mnie w TV. O kurde , to będzie przełom. Trochę się stresuję że się ośmieszę . Chociaż chwila ! Ja się ośmieszę ?! Pffff JA ?! Nie ma mowy. Jestem zajebisty i tyle. Nie ma innej opcji niż wygranie tego programu. Poprawiłem włosy ( musiałem jakoś wyglądać , w końcu będę w telewizji). Ubrałem czerwoną bejsbolówkę i czarne rurki. Otrząsnąłem się i ruszyłem na casting. Kiedy już przszła moja kolej nerwy wzięły górę. Już miałem nie wyjść kiedy jeden z producentów wypchnął mnie na scenę. Już za późno żeby zrezygnować. Publiczność była wielka. Pierwszy raz będzie słuchało mnie tak duże grono ludzi. Serce mi zaczęło szybciej bic a ja miałem coraz większe wątpliwości.
- Cześć - powiedziała Simon , wielki producent. Zawsze miałem do niego szacunek i respekt .
- Dzień dobry - powiedziałem a po chwili zawieszenia zacząłem mówić dalej - Nazywam się Zayn Malik i dzisiaj przygotowałem utwór Mario - Let Me Love You.
- No to proszę słuchamy.
Po moim występie czekałem na opinie. O dziwo miałem 4 razy tak. Cieszyłem się jak małe dziecko. Po zejściu ze sceny skakałem i piszczałem jak nigdy. To własnie teraz moje życie ulegnie wielkim zmianą. Jeszcze przede mną wiele pracy i jeszcze dwie próby. Jest tylko jedna rzecz przez którą mogę na dostać się do wystąpienia na żywo w programie. A mówiąc prościej nie umiem tańczyć i nienawidzę to robić. Uważam że ruszam się potwornie . Jaki jakiś sztywny klocek. No ale cóż , pochowam się trochę z tyłu a może mi się uda. Kiedy już wychodziłem widziałem z daleka jakąś osobę. Wydawała mi się dość znajoma. Piękne brązowe włosy i ten wyjątkowy styl ubierania. Koszula w kratę , czarne rurki i białe trampki. Gdyby nie Francja to powiedziałbym że to Liam. Lecz to by było za piękne. Otrząsnąłem się szybko i przetarłem oczy. Muszę chyba iść do jakiegoś lekarza. Wszędzie widzę Liama , myślę o nim i tak cholernie tęsknie. Poszedłem do jakiegoś pierwszego lepszego sklepu i kupiłem sobie puszkę piwa. Dzisiaj jest mecz więc miło by było się odprężyć po tym zwycięskim dla mnie dniu. Zadzwoniłem do Lauren i czekałem rozłożony na kanapie na nią. Kiedy przyszła wtuliła się we mnie i niechętnie oglądała to co ja chciałem. Wiem że nie traktuję jej najlepiej ale źle się czuję sam. Nie kocham jej ale nie chcę jej stracić. Nie teraz kiedy tak bardzo jestem samotny. Pocałowałem ją w policzek po czym skupiłem się na meczu. Jak zwykle moja ulubiona drużyna przegrywała ale nigdy nie traciłem wiary. Oglądałem zawsze do końca z nadzieją że wynik się zmieni z korzyścią dla mnie lecz przeważnie tak nie było.
- No kochanie , będziesz miała sławnego chłopaka !
- Nie potrzebuję znanego chłopaka , wystarczysz mi ty - powiedziała całując mnie w czoło. - Ale powiedź mi , czemu nie chciałeś żebym poszła z tobą ?
- Jezu Lauren tłumaczyłem ci to już z milion razy , przy tobie jeszcze bardziej bym się stresował że zawalę .- powiedziałem dość zirytowany . Nie lubię się powtarzać. Po co mi była by ona na tym castingu ? Tylko bardziej bym się denerwował no i było ryzyko że spotkam tam jakąś laskę która się na mnie zemści i jej wszystko wygada. Przezorny zawsze ostrożny. Zastanawiam się cały czas czy powiedzieć jej o Christinie. Nic mnie z nią nie łączy ale się z nią w końcu przespałem. A zresztą , co ja się przejmuję ? I tak mój związek z Lauren długo nie potrwa . Wziąłem duży łyk piwa i spojrzałem na wyświetlacz telefonu. Może powinienem zadzwonic do Liama i powiedziec mu że byłem w X Factorze ? Może po prostu ... NIE . To bez sensu. Jakby się mną interesował to by chociaż raz zadzwonił i zapytał co tam u mnie. Czemu tak jest że to właśnie ta osoba na której mi najbardziej zależy o mnie zapomniała ? Zapomniała o nas - o naszej przyjaźni ? Nie wiem czy kiedykolwiek będę umiał mu wybaczyć. A wszystko przez Amandę. Gdyby nie ona pewnie teraz bym gdzieś z nim imprezował , rozmawiał czy wygłupiał ale nie . Laska zawsze ważniejsza od kumpla.. Moje rozmyślenia przerwało mi trzaśnięcie drzwiami oraz wrzaski Harrego i Cher.
- A wam co tak wesoło dzieciaki ?
- Dostałam się do X Factora Zayn ! Rozumiesz ?! Dostałam się do X - Factora ! - wykrzyczała dziewczyna po czym rzuciła mi się na szyję. Delikatnie ją od siebie odciągnąłem i spojrzałem na loczka pytająco , już miałem się go zapytać czy on przez przypadek też tam nie poszedł ale Lauren zwróciła się do dziewczyny.
- A wiesz że Zayn też .. - zakryłem blondynce usta dłonią i skarciłem ją wzrokiem.
- Ciiiii , to ma być tajemnica. Nie paplaj od razu wszystkiego - wyszeptałem jej zdenerwowany do ucha.
Harry zmierzył nas wzrokiem i wymienił spojrzenia z Cher.
- Przy towarzystwie się nie szepcze .- powiedziała dziewczyna po czym dodała - i co Zayn też ? Dokończ Lauren.- zaczęła coraz bardziej naciskać.
- No Zayn ... Zayn .. Zayn też się cieszy twoim szczęściem ?
Kiedy to usłyszałem puknąłem się ręką w czoło. Nie mogła wymyślić czegoś mądrzejszego ? Miałem ją za inteligentną osobę do dzisiaj. Zero kreatywności.
- Miło z twojej strony - uścisnęła mnie brunetka i razem z moim kuzynem poszli do siebie. Natychmiastowo kiedy zniknęli mi z zasięgu wzroku wstałem i oczekująco patrzyłem na Lauren.
- Co to miało być ? Zajebiście z tego wybrnęłaś , nie ma co . - powiedziałem ironicznie.
- Czemu taki jesteś ? Nic innego nie umiałam wymyślić.
- Jaki niby jestem ? Właśnie utwierdzasz mnie że stereotypy o blondynkach są prawdziwe.
- Wiesz , straszny dupek z ciebie. Mam już cie dosyć - twoich humorków , bezczelnych odzywek i braku szacunku. Nawet nie wiesz co teraz czuję .
- Nie mów mi tylko , błagam. I tak mam to w dupie - powiedziałem zimnym tonem.
- Tylko nie przychodź i mnie nie przepraszaj z nami koniec- powiedziała ze łzami w oczach . Po kilku sekundach zamachnęła się i z ogromną siłą uderzyła mnie w twarz. Odruchowo złapałem się za policzek. Cholernie mnie piekł. Kto by pomyślał że taka drobniutka osóbka ma w ręce tyle siły. Już miałem jej coś odpyskować ale się uspokoiłem. Już wystarczająco sprawiłem jej przykrość. Wyłączyłem telewizor i poszedłem do łazienki. Przemyłem zimną wodą twarz na orzeźwienie po czym spojrzałem w swoje lustrzane odbicie.
-Czemu taki dupek z ciebie Zayn ? - zadałem pytanie sam sobie - Nie mogłeś delikatniej z nią zerwać ?
~`Liam ~`
Boże , mam nadzieję że Zayn mnie nie zauważył. Co on wogle robił na tym castingu ?! Odwróciłem się specjalnie plecami wtedy kiedy tylko go zobaczyłem. Serce biło mi tak szybko że myślałem że ucieknie mi z klatki piersiowej . Przecież gdyby mnie zauważył chyba by mnie zabił na miejscu. Brak zainteresowania jego osobą i zero dzwonienia na pewno spowodowało że mam u niego wielkiego minusa. Jestem teraz trochę zakłopotany. Udało mi się i przeszedłem dalej ale co jeśli i Zayn brał udział ? Co jeśli również się dostał ? A jak się spotkamy to co mu powiem ? Cholernie się boję. Nie będę potrafił mu spojrzeć w oczy po tym co mu zrobiłem. Rozpakowałem wszystkie swoje rzeczy i wybrałem się do jakiegoś pubu coś zjeść. Zamówiłem sobie pizze i zjadłem w środku. Przyglądałem się dokładnie okolicy. Rany jak dawno mnie tu nie było. Nic się nie zmieniło. Pięknie jak zawsze. Zadzwoniłem do rodziny Amandy i powiedziałem im że mi się udało. Bardzo się cieszyli i mnie wspierali mimo że zostawiłem ich córkę. To są dopiero wspaniali ludzie. Zapłaciłem za swój obiad i poszedłem pospacerować po okolicy. Minąłem kilku znanych mi ludzi jednak nie odważyłem się do nich odezwać. Czułem się oceniany. Miałem wrażenia że wszystkie spojrzenia kierowały się ku mojej osobie. Starałem się nie zwracać na to uwagi. Przy jednym z budynków ujrzałem Louisa z jakąś czerwonowłosą dziewczyną. Schowałem się za drzewem i przyglądałem im się dokładnie. Lou bardzo się zmienił. Pamiętałem go jako czyściocha a tutaj proszę. Nie wyglądał zbyt porządnie , zresztą tak jak jego przyjaciółka. Śmiali się głośno a chłopak podniósł ją i mocno przytulił kręcąc się dookoła. Wyglądało to bardzo słodko. Nie wiedziałem że chłopak ma dziewczynę.
- Widzisz ? Teraz będziemy mieli kasę i zabiorę cie z tego miejsca ! ten program zmieni nie tylko moje a i twoje życie.
- Ty chyba jesteś moim aniołem stróżem Lou. - powiedziała czerwonowłosa i weszli razem do jakiegoś obskurnego budynku. O co tutaj chodziło ? Do jakiego programu ? . Te pytania krążyły mi ciągle po głowie. Nie czułem się tu bezpiecznie , poprawiłem dłonią włosy i wróciłem do mojego 'domu'. Położyłem się na łóżku i włożyłem słuchawki w uszy. Trochę relaksu na pewno mi nie zaszkodzi. Przymknąłem oczy i w rytm muzyki stukałem palcami o materac łóżka. Muszę teraz pomyśleć nad wyborem piosenki. Chcę pokazać swoje możliwości wokalne przed jurorami ale z drugiej strony nie chciałbym żeby wyglądało że się popisuję. Na przesłuchaniach było wielu utalentowanych dzieciaków. Kolejki były gigantyczne. Niektórzy stali tam od 4 rano. Jestem pod wrażeniem sukcesu programu. Fajnie by było byk kimś. Mieć fanów którym na tobie zależy. Którzy kochają cie bez względu na to co zrobisz.
~`Natalie~`
Czy to jest możliwe ? Czy ja naprawdę mam szansę na nowe lepsze życie ? Nie. Na pewno jak odniesie jakiś sukces zapomni o mnie jak moi przyjaciele .. A jeśli nie ? Przecież Lou jest inny. Troszczy się o mnie i chce dla mnie jak najlepiej. Sama nie wiem co o tym myśleć. W tym momencie to ten uśmiechnięty i wesoły brunet jest dla mnie wszystkim. Jest jedyną osobą którą nie żałuję że poznałam.Udowodnił mi że jestem kimś. Może nie jakąś gwiazdą szkoły , popularną laską czy osobą za którą wszyscy się oglądają, lecz sobą. Natalie.
- Dokładnie przyjrzyj się temu miejscu bo niedługo je opuścisz - powiedział podnosząc mnie do góry jak małe dziecko.
- Jeszcze nie wygrałeś a już gwiazdor z ciebie. Co ty taki pewny jesteś ?
- Kochanie , nie ma innej opcji. Muszę wygrać. Zrobię to dla ciebie. Dla nas.
Kiedy wypowiedział te słowa zrobiło aż mi się ciepło w środku. Chciałam się śmiać , płakać i krzyczeć jednocześnie. Chyba naprawdę mu na mnie zależy. Im dłużej się mu przyglądałam tym bardziej dostrzegałam w nim przystojnego mężczyznę a nie przyjaciela. Jego rysy twarzy były lekko zarysowane. Jego oczy przypominało mi morze. Trochę brudne morze lecz nadal piękne. Budowa jego ciała bardzo mi odpowiadała. Był zwyczajnym chłopakiem który po poznaniu stawał się wyjątkowy. Był moim małym bohaterem który wchodząc z butami w moje życie przypomniał mi co to radość i szczęście.
- Natalie , jeśli mi się uda .. Jeśli NAM się uda to obiecaj mi jedno.- spojrzał mi prosto w oczy jakby było w nich coś niecodziennego i dodał- obiecaj mi że pójdziesz na odwyk.
-Ale Lou , ja nie jestem uzależniona i nie potrzebuję żadnych odwyków czy cholera wie czego więcej.
- Po prostu mi obiecaj, proszę.
Jego głos był wręcz błagalny. Chciał dla mnie jak najlepiej. Nie chcąc go zawieść odpowiedziałam cicho lecz stanowczo.
- obiecuję.
Nie wiem ile dam radę tak przetrwać. Brunet pilnuje mnie żebym już nie sięgała po moją małą tajemnicę lecz kiedy tylko zasypia czy nie ma go koło mnie powracam do mojej przyjaciółki. Nie potrafię chyba bez niej żyć. Każdy dzień bez odrobiny dawki mojego skarbu a mam wrażenie że wszystkie mięśnie mi rozrywa. Jest to niewyobrażalny ból który nie mam siły kontynuować. Dzięki proszkowi czuję że odlatuję na inną planetę. Lepszą planetę. Zapominam chociaż na chwilę o głodzie i tym obleśnym miejscu. Przytuliłam się mocno do chłopaka i dałam mu całusa w policzek.
- A to za co ? -zapytał zarumieniony z wielkim szczerym uśmiechem.
-Za to że jesteś.- wtuliłam się w niego zamykając oczy. Chciałam trwać wieczność w tej chwili. W naszej chwili.
* * * * * * * * * * * * * ** * * * * * * * * * * * * * * * * * *
~`Cher~`
Stałam tam na scenie i czekałam aż wyczytają moje imię. Ścisnęłam mocno pieść w której trzymałam porcelanowego słonika na szczęście. Kocham śpiewać i muszę dostać tą szanse. Po prostu muszę. Lewą ręką chwyciłam Harrego. Była nas dwudziestka w jednej grupie. W szeregu stali ludzie grubo po trzydziestce. Ja z Harrym byliśmy tutaj najmłodsi. Może to i lepiej ? Nie wiem czemu ale czułam się pewniej. W końcu teraz , w tym świecie wrota do kariery są otworzone dla młodych ludzi. którzy mogą kreować świat na nowo. Simon zaczął wyczytywać imiona. Wszyscy byliśmy bardzo zdenerwowani. Miałam wrażenie że dosłownie za sekundkę zemdleję. Minuty mijały a ja nadal wraz z loczkiem staliśmy na scenie. Zaczęłam tracić nadzieję. A może się myliłam ? Może wcale nie jestem taka dobra za jaką się uważam ? Widziałam uśmiech na twarzy osób które się dostały i płacz niedoszłych gwiazd. Teraz zostaliśmy tylko w dziesiątkę o ile się nie mylę. Przymknęłam oczy i postanowiłam się odstresować.Jeśli mi się nie uda to wrócę do swojego bardzo 'ekscytującego' życia. Przynajmniej nie będę żałowała że nie spróbowałam. Jak nie dzisiaj to za rok spróbuję. Znajomi mi mówią że mam niesamowity głos i zazdroszczą mi talentu lecz kiedy słyszałam te opinie cały czas jedno pytanie przychodziło mi do głowy. Czy oni mówią prawdy czy nie chcą mi sprawić przykrości ? Wiele osób w tych i ja mówią kłamstwa w dobrej wierze. Myślę coś innego a mówię co innego. Nagle z moich przemyśleń wyrwało mnie szturchanie i krzyk Harrego. Spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Udał ci się ! Będziesz w odcinkach na żywo ! Rozumiesz ?! Cher , będziesz w X Factor'ze!
Nie mogłam uwierzyć w to co się dzieję. Rzuciłam mu się na szyję a z oczu płynęły mi łzy. łzy szczęścia które nie umiałam ukryć. Wybiegłam za scenę i trzymałam kciuki za mojego chłopaka. Napisałam sms'a znajomym i modliłam się żeby i loczkowi się udało. Nie chciałam żeby coś nas rozdzieliło. Jutro zacznie się już nowy dzień. Nowe życie dla mnie. Od jutra zamieszkam w jednym z domów wybranych przez producentów programu.
Zaczynam też nowe opowiadanie.Będzie opowiadało o Liamie oraz Zaynie. Prolog już się pojawił , jak macie ochotę to zapraszam ;) http://soundofthepoisonrain.blogspot.com/
piątek, 11 maja 2012
Rozdział 31
~`Christina~`
Obudziłam się nakrywając pościel na twarz. Promienie słońca świeciły mi prosto w oczy co było bardzo irytujące. Wtedy przypomniało mi się że nie jestem u siebie. Powoli i zwinnie wstałam z łóżka żeby nie obudzić mulata. Jeszcze słodko spał jak zabity. Głowa bolała mnie potwornie. Nie pamiętam sama dokładnie ile wczoraj wypiłam ale na pewno przesadziłam. Zresztą prawie jak zawsze. Sama nie wiem czemu ale chyba nie umiem bawić się bez alkoholu. A zresztą kto umie ? Pozbierałam ubranie z podłogi i poszłam do łazienki. Pozwoliłam sobie skorzystać z kilku niezbędnych rzeczy. Wzięłam orzeźwiający prysznic i wytarłam się dokładnie ręcznikiem który miałam pod ręką. Wyciągnęłam z torebki tusz i podkład. Zawsze mam je ze sobą. Kto wie co może nas spotkać a bez makijażu nie czuję się najlepiej. Nie uważam się za brzydką kiedy jestem całkowicie naturalna ale w makijażu wyglądam bardziej jak kobieta a nie dziewczynka. Pomalowałam oczy kilka razy żeby podkreślić mój kolor . Spojrzałam jeszcze w lustro poprawiając dłonią włosy. Wyszłam z łazienki dosyć cicho i powoli zamknęłam drzwi. Nie to że jestem dziewczyną na jedną noc i pojawiam się w łóżku chłopaka tak szybko jak znikam ale mam wyrzuty sumienia. Nie umiem wyjaśnić czym jest to spowodowanie. Nie jeden raz już spałam z chłopakiem po imprezie ale teraz było jakoś inaczej. Czułam że byłam nie fair w stosunku do blondyna. Mimo że z nim się nie spotykam a nawet nie znam było to nie w porządku. Kiedy miałam już się zbierać moją uwagę zwróciła mała szafka przy łóżku. Delikatnie ciągnąc za szufladę przyglądałam się zawartości. Było tam mnóstwo jakiś karteczek z numerami , tabletki na ból głowy o ile się nie mylę i zdjęcie jakiegoś chłopaka. Zaraz , zaraz czy on jest gejem ? Nie rozumiałam po co mu zdjęcie jakiegoś chłopaka w szafce. Brat to ja wątpię że to jest bo zupełnie różnili się wyglądem.
- Co ty wyprawiasz ?! - usłyszałam donośny głos chłopaka. Omało co nie padłam na zawał. Podskoczyłam lekko i zakryłam usta dłonią. Gdybym tego nie zrobiła wrzasnęłabym jak nigdy. Byłam trochę zakłopotana. Chłopak przyłapał mnie na gorącym uczynku. Po chwili wyjąkałam wystraszona.
- Ja tylko.. no ja
- Ja nie wiedziałem że poszłaś ze mną do łóżka za kasę. No chyba że zwykłą złodziejką jesteś - warknął patrząc na mnie z dołu.
-Oczywiście że nie ! Nie jestem jakąś dziwką. Po prostu ja .. no nie mogłam się powstrzymać i musiałam zerknąć ale przyrzekam że nie chciałam cie okraść .Na Boga , nie jestem złodziejką !
- Powiedzmy że ci wierzę. I tak nie mam nic cennego w tym pokoju. A jakbym miał, to wiem gdzie pracujesz ..- powiedział podejrzliwie- Znalazłaś coś ciekawego w tej szufladzie ?
- Tylko zdjęcie.- Podniosłam fotografie machając ją przed twarzą mulata po czy dodałam niepewnie -to twój chłopak ?
-NIE ! - krzyknął jak poparzony a na policzkach widocznie się zarumienił.- To tylko i wyłącznie mój przyjaciel. Wyjechał sobie z dziewczyną a mnie zostawił samego. Nawet nie zadzwonił a obiecał.
Kiedy to mówił był wyraźnie zmartwiony i smutny. Jestem niemal pewna że to nie był tylko dla niego przyjaciel. Pamiętam jak ja się zachowywałam po stracie bliskiej mi osoby. Podeszłam do niego i pogłaskałam go po ramieniu przywołując na jego twarzy lekki , wymuszony uśmiech.
- Widocznie to nie jest chłopak dla ciebie - powiedziałam posyłając mu jeden z moich najlepszych uśmiechów.
Chłopak wstał szybko z łóżka po czym wrzasnął tak głośno jakbym nie wiadomo co powiedziała
- Nie jestem gejem kobieto ! Kręcą mnie laski a nie faceci rozumiesz ?! Zmęczony jestem , czas już na ciebie, cześć! - wskazał palcem na drzwi.
Posłusznie wyszłam. Po co on tak się denerwuje ?! Przecież nie jestem idiotką. Kto normalny zareagował by w taki sposób ?! Schodząc na dół usłyszałam czyjeś szepty. Bo dłuższym przysłuchiwaniu się mogłam stwierdzić że były to głosy dwóch mężczyzn i jakiejś dziewczyny. Niepewnym krokiem kierowałam się do drzwi. Odwróciłam głowę w stronę dźwięków. Byłam ciekawa kto je wydaje i nagle zamarłam. Ujrzałam chłopaka na którego ostatnio wpadłam. Nialla , tego słodkiego blondyna. Zrobiło mi się strasznie głupio i po chwili walnęłam buraka. Chłopak przyglądał mi się dokładnie wkładając do buzi łyżkę z zupą mleczną.
- No proszę , nie wiedziałem że nasze spotkanie będzie tak wyglądało.
- To nie tak jak myślisz - powiedziałam cicho opuszczając wzrok.
- To może my zostawimy was samych , chodź Cher - powiedział chłopak z loczkami zabierając ze sobą dziewczynę i zniknął z zasięgu moich oczu.
- To nie tak jak myślę ? Czyli z nim nie spałaś ? Chcesz mi powiedzieć że dźwięki które dobiegały z Zayna pokoju to była muzyka ? - powiedział sarkastycznym tonem którego nie znoszę.
- Boże ,byłam na imprezie i chciałam się dobrze zabawić. Co ty taki sztywny jesteś ? Ci się nigdy nie zdarzyło przespać z przypadkowym facetem a w twoim przypadku laską ?
- No tak ale ..
- Ale co ?! Nie oceniaj mnie skoro robisz to samo. - powiedziałam zimnym tonem. Wyszłam z domu trzaskając za sobą drzwiami. Byłam wściekła. Nienawidzę takiego zachowania. Nawet z nim się nie spotykam więc czemu jest zazdrosny ? Szłam dość nerwowym i szybkim krokiem. Nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.
- Przepraszam Christine ... To w końcu twoja sprawa z kim śpisz.
- Dobra , w sumie nic się takiego nie stało ale świnia z ciebie Niall.
- Ty i Zayn to coś poważnego ? - zapytał zawstydzony bawiąc się końcem swojej koszulki.
- Oczywiście że nie. - powiedziałam stanowczo. Trochę się zdziwiłam. Chyba pierwszy raz poczułam że ktoś się o mnie troszczy. To było bardzo miłe i przyjemne uczucie. Na twarzy pojawił mi się lekki uśmieszek. Na tyle lekki że chłopak tego nie był w stanie dojrzeć.
- Może się razem przejdziemy ? Pójdziemy na kawę albo coś ? Tak na przeprosiny.
- Bardzo chętnie - pokazałam rządek swoich śnieżnobiałych ząbków i chwyciłam go za dłoń pozwalając mu się pokierować w dowolne miejsce.
~` Harry~`
- To laska Zayna jest laską Nialla czy jak bo nie rozumiem .
- Nie mam pojęcia a poza tym to nie nasza sprawa - powiedziała dziewczyna bawiąc się moimi włosami. Uwielbiałem kiedy to robiła, całą ją uwielbiałem. Złapałem ją w pasie powodując że siedziała mi na kolanach przodem do mnie. Przybliżyłem swoją twarz do niej i składałem na jej szyi delikatne pocałunki. Dłoń włożyłem pod jej bluzkę i jeździłem nią po jej delikatnej i jędrnej skórze. Bardzo ją kocham , chyba najbardziej na świecie. Jeszcze nigdy nikt nie dawał mi tyle miłości co ona. Cher chwyciła dłońmi moją twarz składając na moich ustach stanowczy i długi pocałunek. Przycisnąłem ją mocniej do swojego ciała i wyszeptałem jej do ucha
- Nawet nie wiesz jak bardzo cie kocham.
Dziewczyna spojrzała mi w oczy z wielkim uśmiechem i zeszła mi z kolan cicho się śmiejąc. Nie rozumiałem o co jej chodzi ale aż mi było w środku ciepło kiedy na nią patrzyłem.
-Zaśpiewaj mi coś.
- Co ? Nie - pokręciłem głową stanowczo i z powrotem wziąłem ją na swoje kolana wracając do pocałunków.
- Nie Harry , coś za coś - powiedziała przygryzając dolną wargę - zaśpiewaj mi coś , chcę usłyszeć twój głos
- Ale wtedy ..
Nie zdążyłem dokończyć a dziewczyna mnie namiętnie pocałowała.
- No to biorę to za tak - wyszczerzyłem się i wstałem poprawiając bluzkę jak przed jakąś widownią. Zarzuciłem włosami i wygodnie się ustawiłem. Dziewczyna cały czas ze mnie chichotała zresztą musiałem dość dziwnie wyglądać. Wziąłem duży wdech i zaśpiewałem kawałek mojej ulubionej piosenki na dzień dzisiejszy .
Isn't she lovely
Isn't she wonderfull
Isn't she precious
Less than one minute old
I never thought through love we'd be
Making one as lovely as she
But isn't she lovely made from love.
Dziewczyna zaczęła bić mi brawo a ja się pokłoniłem zadowolony z siebie. Nie ma co ale akurat uważam że umiem śpiewać. Lubię to robić i moim skromnym zdaniem wychodzi mi to całkiem nieźle.
- Masz czystą i piękną barwę . Rany chłopie nie chowaj tak swojego talentu i idź pokaż go całemu światu !
- Słodka jesteś ale ja raczej podziękuję - powiedziałem kładąc ją na łóżko i powoli zdejmując z niej bluzkę.
- Ale Harry mam pomysł ! Może , no za jakieś dwa tygodnie są castingi do X-Factora . Może pójdziemy razem ? To znaczy jako soliści ale ja też spróbują swoich sił . Co ty na to ?
- Nie , to chyba nie dla mnie - powiedziałem i zacząłem ją całować lecz ta po chwili mnie od siebie odepchnęła i zrobiła błagalną minę.
- Prooooooszę ! Zrób to dla mnie i chodźmy. Błagam cie normalnie!
- Czemu ci tak zależy ? - zapytałem zdziwiony. Nie rozumiałem czemu tak bardzo chciała żebym tam poszedł. Przecież ja jej nie zabraniam , jak chce to niech idzie ale po co tam ja ?
- Zależy mi na tobie. Głos masz genialny. A raczej to ty jesteś genialny ! Nie pozwolę żeby taki talent jaki ty masz się zmarnował! A więc ?
- No dobra.
- Słucham ? Możesz powtórzyć ? - powiedziała cała uradowana.
- Tak , pójdę na ten głupi casting do X- Factora.
- Koooooocham cie ! - powiedziała dosyć głośno i rzuciła się na mnie z pocałunkami.
Zdjąłem z niej ubranie a ona ze mnie. Przyglądałem się dokładnie każdemu jej ruchowi. Była piękna , kochana , słodka i inteligentna . Anioł a nie dziewczyna. Włączyłem jakąś muzykę i i położyliśmy się na moim łóżku. Całowała mnie tak łapczywie że myślałem że niedługo mnie pożre. Przytuliłem ją mocno a moje biodra poruszały się delikatnie w rytmie muzyki. Cher wplotła dłoń w moje włosy a na jej twarzy ciągle widniał grymas zadowolenia.
~` Liam ~`
- Synu , chodź no tutaj do mnie i pomóż mi naprawić samochód. Niedawno co kupiłem ten złom a już się popsuł. - usłyszałem głos taty Amandy dobiegający z podwórka. Wielki uśmiech pojawił mi się na twarzy. Pierwszy raz ktoś mnie tak nazwał. Pierwszy raz czułem się taki ... taki .. Kochany ? Doceniony ? Potrzebny ? Nie potrafię dokładnie określić moich uczuć ale właśnie tego w życiu mi brakowało. Ciepła rodzinnego jakiego nigdy nie dostałem u siebie. Podszedłem do niego i obejrzałem dokładnie samochód.
- Liam , jako o dużo starszy i mądrzejszy kolega dam ci ważną radę na przyszłość. Jeśli kupujesz samochód to tylko od sprawdzonych sprzedawców.
Zaśmiałem się głośno i poklepałem staruszka po ramieniu
- Chyba nic z tym nie możemy zrobić. Może zadzwonimy po mechanika ? Co pan myśli ?
- Absolutnie. Nie jestem jakimś frajerem że sam bym nie mógł sobie poradzić. Sam sobie poradzę. Pfff nie mam co robić tylko kasę rozdawać. No nie powiem , rozśmieszyłeś mnie chłopie.
- No dobrze , jak pan chce. Ja tylko dosyć rozsądny pomysł dałem - powiedziałem z uśmiechem i razem zaczęliśmy coś majsterkować przy złomie. Kompletnie nie znam się na samochodach. Przy nich jestem tak zwanym 'świeżakiem'. Udawałem jak mogłem że dobrze wiem co robię. Po kilku minutach lunął deszcz. Piękne niebieskie niebo zasłoniły czarne wielkie chmury. Na niebie nawet zauważyłem wielkie błyśnięcie . Boję się burz więc szybko popędziłem do domu. Razem z ojcem Amandy zdjęliśmy ubrania na korytarzu. Mama dziewczyny nie znosi bałaganu i zawsze kiedy zmokniemy czy cali się pobrudzimy musimy zdejmować ubranie w korytarzu. Nie wiem co jej robi posprzątanie tego. Przecież to zajmuję tylko 5 minut ale ja kłócić się z nią nie będę. Ona jest dosyć wygadana a ja nie chcę słyszeć wyzwisk kierowanych ku mojej osobie. Narzuciłem na siebie koc i poszłem do mojej dziewczyny dając jej buziaka w policzek.
- Co jest słońce ? - zapytała czytając jakąś książkę.
- A tak przyszedłem do ciebie. Może coś pooglądamy ? - zapytałem łapiąc ją za dłoń.
- Przecież widzisz że czytam
- To książka jest ważniejsza ode mnie ? - zapytałem podnosząc jedną brew do góry.
- Nie tylko ...
- To chodź ze mną coś pooglądać. - powiedziałem stanowczo i zamknąłem dziewczynie książkę. Wziąłem pilot i włączyłem jakiś kanał. No taaak. Wszystko po francusku. Nie miałem pojęcia co oni gadają . Denerwowało mnie to potwornie.
- Nie masz jakiegoś kanału dla mnie ?
- Dla ciebie ? chodzi ci o ..
- NIE ! Miałem na myśli byle jaki kanał tylko taki gdzie gadają po angielsku ... Ty mnie masz za zboczeńca czy co ? - powiedziałem z uśmiechem. Dziewczyna się zarumieniła i wyszukała mi coś w TV.
Leciał akurat film "Ona to On " . Uwielbiałem komedie w tym klimacie. Wiem że tą są typowo babskie filmy ale ja je wielbię. Leżałem koło blondynki i co chwile razem wybuchaliśmy śmiechem. Amanda cały czas komentowała film a ja po prostu sikałem ze śmiechu. Film przerwała mi reklama a dokładniej reklama Brytyjskiego X Factora. Castingi w ' moim ' mieście miały być za dwa tygodnie. A raczej w moim byłym mieście. Już kilka razy słyszałem że świetnie śpiewam i chciałbym spróbować tam moich sił ale z drugiej strony musiałbym zostawić tutaj swoją nową 'rodzinę' . Miałem przed sobą trudną decyzje rozum i serce podpowiadały mi zupełnie co innego. Spojrzałem na dziewczynę. Oglądała film cała rozpromieniona. Jakbym miał wrócić to na pewno ona by została. Przecież nie miała by gdzie mieszkać. Ja teraz sam nie mam. Głupio byłoby mi wrócić do domu bez żadnego słowa. Nie dzwoniłem , nie interesowałem się i nie martwiłem się przyjaciółmi a tu tak znikąd mam stanąć w drzwiach i powiedzieć 'siemka' ? Nie ... to nie w moim stylu. A może ? Przecież tu chodzi o moją przyszłość. Spojrzałem na moje walizki a potem jeszcze raz na Amandę. No tak czeka mnie ważna decyzja. Możliwe że jedna z najważniejszych w moim życiu.
- Liam , nad czym tak rozmyślasz ?
- nie ważne .. - powiedziałem zmieszany. Cały czas w mojej głowie krążyło pytanie " wrócić do domu i spróbować to co kocham czy zostać z moją nową rodziną tutaj. We Francji "
- Widzę przecież że coś cie gryzie. Mów ! - powiedziała dając mi całusa. Spojrzałem na jej rozpromienioną i pełną energii buźkę. Gdyby ona tylko wiedziała nad czym się zastanawiam to na pewno nie była by taka wesoła. No ale trudno to moja życie i moja dziewczyna. Zasługuje o tym żeby się dowiedzieć.
- Zastanawiam się nad udziałem w X- Facto'rze.
- Łał no to genialnie ! - krzyknęła i się we mnie wtuliła. To za rok pójdziemy razem. Tzn ja będę ci kibicowała a ty pośpiewasz jak tylko umiesz ! - wyszczerzyła się . Zacząłem nerwowo bawić się palcami. Zrobiło mi się jej żal.
- Ale chodziło mi o X Factora Brytyjskiego . Jest on za dwa tygodnie więc pewnie jutro bym już wyjeżdżał.
- Nie zdecydowałeś jeszcze chyba ?! Błagam cie Liam nie zostawiaj mnie.
- Wiesz że bardzo cie kocham i tu nie chodzi o ciebie lecz o moją przyszłość. Dzisiaj wieczorem powiem ci jak zdecydowałem - kiedy wypowiedziałem te słowa wstałem i poszedłem do mojego tymczasowego pokoju. Rzuciłem się na łóżko i kompletnie nie wiedziałem co zrobić. Bałem się. Bałem się że zranię ludzi a casting'u nie przejdę. Wtedy straciłbym wszystko. Byłem ciekawy reakcji chłopaków na mój widok a najbardziej reakcji Zayna. Obiecałem mu że do niego zadzwonię a tego nie zrobiłem. Złamałem obietnice. Na pewno teraz nie chce mnie znać. A może po prostu najzwyczajniej w świecie zostanę tutaj ? Tutaj pójdę do X Factora i tutaj znajdę nowych przyjaciół. Na pewno nie tak wspaniałych jak wcześniejsi ale przynajmniej nie będę sam. Przejrzałem kilka starych fotek z przyjaciółmi. Najwięcej miałem z mulatem. Jest i zawsze będzie wspaniałym przyjacielem. Mam nadzieję że nasze relacje się nie zmieniły. Nie mam wystarczająco odwagi żeby do niego zadzwonić , nie po tym jak go zawiodłem. Nawet się nie obejrzałem a był już wieczór. Czas na moją decyzję. Do mojego pokoju weszła Amanda i cierpliwie czekała aż coś powiem. Wziąłem głęboki wdech i niepewnie mówiłem.
- Bardzo cie kocham. Czuję się przy tobie sobą. Twoja rodzina wzięła mnie pod swoje skrzydła tak zdumiewająco ciepło . Nawet nie wiesz jak dużo im zawdzięczam.
- Liam gadaj bo nie wytrzymam ! Zostajesz ? - zapytała a po policzkach popłynęło kilka małych łez. Szybko je wytarła i patrzyła mi głęboko w oczy czekając na decyzję. Przełknąłem ślinę i powiedziałem :
- Pierwszy raz poczułem co to znaczy mieć rodzinę. Nie chcę jej stracić rozumiesz ? ....
Ciąg dalszy nastąpi.
30 komentarzy = nowy rozdział.
Subskrybuj:
Posty (Atom)